Na Stadionie Śląskim po 4 latach wznowiono prace [ZDJĘCIA, WIDEO]. Będzie gotowy w 2017 roku?
Po czterech latach przerwy ruszyło podniesienie konstrukcji dachu Stadionu Śląskiego. Tempo prac nie robi wrażenia, w górę wędrować mają powoli, bo przez dwa tygodnie, ale co najważniejszy tym razem skutecznie. – Podniesienie dachu jest tym elementem, który jest trudny i najtrudniejszy, bo sama specyfika tej pracy wymaga dużej precyzji. Pozostałe roboty tak naprawdę są standardowe. To są po prostu zwykłe prace budowlane i zwykłe prace instalacyjne – wyjaśnia Michał Sachs, wydział inwestycji w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Śląskiego. Prace mają trwać do jesieni. Po naciągnięciu lin przyjdzie pora na stalową konstrukcję, na niej 43 tysiące metrów kwadratowych poliwęglanu. – Kilka miesięcy na przeprowadzenie kwestii tak zwanych odbiorowych oraz uzyskanie wszelkich niezbędnych pozwoleń na eksploatację tego obiektu, więc najprawdopodobniej pierwsza impreza i pierwsze fajerwerki powinna się odbyć w drugiej połowie 2017 roku – oznajmia Witold Trólka, Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego.
To kolejna już data ukończenia obiektu, który pierwotnie gotowy miał być już na Euro 2012. I kolejne już zapewnienia o tym, że przekroczony i tak dwukrotnie budżet na jego dokończenie wystarczy. – Miał kiedyś wartość sentymentalną, ale to już były stare dobre czasy, czyli chodziłem kiedyś w latach 70-tych na stadion, ale to było kiedy Polacy jeszcze bardzo dobrze w piłkę grali – mówi mieszkaniec Chorzowa. Czy polscy piłkarze jeszcze tu zagrają, na razie nie wiadomo. Za utrzymanie obiektu, a także organizację imprez odpowiadać będzie spółka Stadion Śląski. Do tej pory, by przedstawić chorzowski kocioł jako ważny punkt na mapie krajowych sportowo-kulturalnych wydarzeń nie zrobiła wiele, a przekonać musi do tego nie tylko ewentualnych organizatorów imprez. – Tych stadionów w Polsce jest mnóstwo i tak naprawdę każdy chce reprezentację gościć, może młodzieżowa kadra ma szansę, żeby na Śląskim grać. Gdzieś tam w tle jest lekkoatletyka, ale poczekajmy na ten stadion aż będzie gotowy. Wtedy zobaczymy jakie normy i standardy potrafi spełniać – uważa Tadeusz Musioł, dziennikarz.
Sprawdzić to musi też przed rozpoczęciem reszty robót wykonawca. Z powodu czteroletniego przestoju prac, trzeba najpierw naprawić to co zrobione już zostało. Na liście oprócz prac antykorozyjnych na gotowej już konstrukcji jest między innymi sprawdzenie zakupionych 5 lat temu telebimów. Te choć nie opuściły magazynu już straciły gwarancję. Zagadka pozostaje też stan wszystkich sieci. – My do końca nie wiemy, co się dzieje i jak to będzie działało do póki nie sprawdzimy, nie podłączymy. Wiec taka metodologia step by step została przyjęta tak żebyśmy mogli na każdym etapie tej inwestycji ponownej skorygować i uzupełnić – wyjaśnia Gabriela Lenartowicz, członek Zarządu Województwa Śląskiego.
A to oznacza, że skorygować trzeba będzie pewnie nie tylko wyznaczony na 2017 rok termin otwarcia, ale także budżet tej inwestycji, który już teraz wynieść ma niespełna 600 milionów złotych. <.>