Grali w piekielnym słońcu i przy blasku księżyca. 24-godzinny mecz w Tychach zakończony [ZDJĘCIA]
Przez całą dobę zmieniały się drużyny. Cel pozostał ten sam. W Tychach dzień i nocy grali dla Miejskiego Szpitala. -Forma, może nie w pełni, ale….dajemy radę – mówi Radosław Jakimiuk, uczestnik całodobowego meczu charytatywnego w Tychach. -Pierwszy raz od pięciu lat stałem tu dzisiaj za tymi słupkami i za sukces uważam to, że przeżyliśmy. Co prawda z małymi ranami ale jest nieźle – dodaje Konrad Stopa, uczestnik całodobowego meczu charytatywnego w Tychach. Ponad pół tysiąca osób wzięło udział w całodobowym meczu charytatywnym. Piłkarski maraton zaczęli w piątek o godz. 12:00. Skończyli dzisiaj (4 lipca) w samo południe. I choć upał i zmęczenie dawały się we znaki, zawodnicy nie narzekali. -Byli tacy zawodnicy, którzy potrafili grać 3, 4 nawet 5 godzin, bo …potrafili być praktycznie przez pół nocy na boisku i schodzili z boiska z uśmiechem – mówi Sławomir Buturla, organizator meczu, Stowarzyszenie Sportowe Tychy.
Całodobowy mecz charytatywny odbył się już po raz trzeci. W poprzednich zbierano pieniądze na budowę hospicjum w Tychach. Tym razem pomoc skierowano do Fundacji Cicha Nadzieja. –Chcemy wesprzeć Szpital Miejski w Tychach i pomóc doposażyć sprzęt ratujący życie i tych najmłodszych i tych starszych – mówi Marcin Gołosz, współorganizator meczu, Stowarzyszenie Sportowe Tychy. Dochód z meczu zostanie przekazany na zakup pompy infuzyjnej – urządzenia,dzięki któremu możliwe jest dokładne dawkowanie leków. -Coraz więcej leków, które chcemy pacjentom ordynować wymagają tak precyzyjnego dawkowania, że tych urządzeń jest potrzeba coraz więcej. Idealną sytuacją byłoby, gdyby każde łóżko było wyposażone czy miało możliwość ordynacji tych leków z użyciem takiego właśnie urządzenia – zaznacza dr n. med. Marek Krawczyk, dyrektor Szpitala Miejskiego w Tychach. W tyskim Szpitalu Miejskim na 120 łóżek dostępnych jest zaledwie 20 takich urządzeń. Koszt jednego z nich to ok. 4 tysięcy złotych. -Też grają można powiedzieć dla siebie, bo może się w każdej chwili okazać…człowiek dzisiaj jest zdrowy, a jutro nie wiadomo co będzie i z tego sprzętu skorzysta ten, co grał na ten sprzęt – mówi Henryk Mlinski, pacjent tyskiego Szpitala Miejskiego.
Skorzystać i to na miejscu można też było z badania i rejestracji dla potencjalnych dawców szpiku. Ci w Polsce ciągle są pilnie poszukiwani. -Powoli Tychy będą taką stolicą, bo to nie nasza pierwsza akcja, bo coraz więcej tego się dzieje. Cieszy się to ogromnym powodzeniem, a co jest najważniejsze wielu mężczyzn też się decyduje mimo, że jest gdzieś ta obawa przed igłą – mówi Joanna Szmigiel, Fundacja DKMS w Tychach. W poprzednich edycjach za zebrane podczas meczu pieniądze udało się m.in wyposażyć sale rehabilitacyjną oraz pomieszczenia wolontariatu Hospicjum św. Kaliksta w Tychach.<.>