reklama
Kategorie

Zmarnuje się 1000 ton żywności!? Śląski Bank Żywności jest pełny jedzenia, ale chętnych na jego rozdanie brak

Problem głodu, choć bardzo rozległy to wbrew pozorom do rozwiązania. Przynajmniej częściowo. Żywność jest, ale co z tego, skoro chętnych, by ją odebrać zbyt wielu nie ma. Co trzecia gmina w województwie śląskim, jak na razie, nie jest zainteresowana skorzystaniem z pomocy jaką oferuje Bank Żywności. Ten prosty rachunek zdaje się być rozbieżny z tezą stawianą przez głowę państwa, o tym co w Polsce zmienić należy. – To codzienny poziom życia wielu rodzin. To dzieci, których wiele dzisiaj nie dojada, a zwłaszcza na obszarach wiejskich. To oni potrzebują pomocy – mówił Andrzej Duda 6 sierpnia.  Pomocy, po którą w pierwszej kolejności zgłaszają się do gminy. Ta w założeniu powinna mieć narzędzia do pomocy. Nic bardziej mylnego, bo choć fundusze unijne do jej udzielenia są, do współpracy potrzeba dwojga. – Po drugiej stronie musi być zainteresowanie po stronie gmin, bo ten program, rządowy program, kierowany jest jako pomoc dla gmin, które tym sposobem mogą bardziej skutecznie rozwiązywać swoje zadanie – wyjaśnia Jan Szczęśniewski, Śląski Bank Żywności.

reklama

 

Czyli zadbać o miejsce, w którym żywność można byłoby przechowywać, a później dostarczyć ją potrzebującym. W ten sposób od wielu już lat działa Chorzów. Ale uczciwie dodać należy, że w swoich działaniach nie jest osamotniony. – Robimy to we współpracy z ośrodkiem pomocy społecznej i stowarzyszeniem pomocowym Arka, które zajmuje się dystrybucją tych środków, które Bank Żywności w ramach różnych programów pozyskuje – tłumaczy Wiesław Ciężkowski, zastępca prezydenta Chorzowa. Na tę chwilę zaopatruje on w żywność niemal 50 tysięcy osób z województwa śląskiego. Jednak wykorzystując pełną pulę jedzenia, które posiada mógłby nawet o 35 tysięcy więcej. Nie wszędzie jednak jest to możliwe, a problem i jego przyczynę dostrzegają przede wszystkim sami mieszkańcy miast. – Nie ma kto tego rozdzielać w Dąbrowie, żadna fundacja się nie podejmuje tego – mówi Jacek Bednarczyk, mieszkaniec Dąbrowy Górniczej

reklama

 

Mimo że jak twierdzi dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Dąbrowie Górniczej, poszukiwania takiej organizacji były, ale bezskuteczne. – Obwarowania programu i warunki, jak również standardy tam przyjęte są dosyć wysokie – stwierdza Marcin Dudek, Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Dąbrowie Górniczej. I żadna z pozarządowych organizacji, które chciały zająć się dystrybucją żywności nie potrafiła im sprostać. Naprzeciw problemom chce wyjść miasto, które już znalazło odpowiedni magazyn, tyle że jeszcze nieprzystosowany do przechowywania jedzenia. Dlatego, zamiast mówić o objętych pomocą, na razie można tylko o tych, którzy jej potrzebują. Jeśli jednak władze gmin, które jeszcze do programu nie przystąpiły, nie zdecydują się na to w najbliższym czasie, Bank Żywności będzie musiał zrezygnować z przyjęcia tysiąca ton żywności. Pytanie tylko, czy województwo stać na to, by z pomocy dla mieszkańców rezygnować? <.>

 

 

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button