Kategorie

Bielsko-Biała: mieszkańcy Lipnika nie chcą przed oknami kruszarni betonu. Boją się hałasu, pyłu i kolejnych planów inwestora [WIDEO]

Mieszkańcy jednej z bielskich dzielnic od miesięcy żyją w zawieszeniu. Dziś mieli nadzieję, że ich niepewność się skończy. – Myślałam, że pochylą się nad nasza sprawą w Lipniku. Szczególnie, że już jesteśmy doświadczani przez zakład gospodarki odpadami, a oni chcą nam zgotować dodatkową uciążliwość – mówi Agnieszka Łyczko. – Boimy się, że problem się rozmydli i tak naprawdę znowu ta sprawa nie zostanie rozwiązana – dodaje Rafał Bargiel. Protestują i domagają się rozwiązania utworzonej na ich terenach strefy przemysłowej. Zgodnie z planem w tej części miasta powstać może dosłownie wszystko. Jest już składowisko odpadów, być może będzie też kruszarnia betonu. – Oni będą domy rozbierać i z całego województwa przywozić, kruszyć. Jeżeli będą kruszyć to będzie zakurzenie i zatrucie środowiska – uważa Wacław Leszczyński.

 

Protestujący obawiają się też hałasu i spadku wartości ich nieruchomości. Zaznaczają jednak, że ich sprzeciw nie jest wymierzony wobec inwestorów, a w obronie ich zdrowia i przyszłości. – Problem polega na tym, że ktoś stworzył na terenach zielonych w dzielnicy stricte mieszkaniowej, co prawda jest tam zakład gospodarki odpadami, ale to nie powoduje, że ten zakład gospodarki odpadami determinuje, że na tym terenie będzie jakiś inny przemysł – podkreśla Jakub Malarz. By go ni było potrzebna jest zmiana planu zagospodarowania przestrzennego. Ten uchwalony przez radnych Bielska- Białej 3 lata temu, ich zdaniem zawiera szereg nieprawidłowości. – Ta strefa zaplanowana jest wadliwie. Nie da się w bezpośrednim sąsiedztwie zlokalizować przedsięwzięć uciążliwych dla środowiska i stref ochronnych, gdzie mieszkają ludzie. To jest fizycznie niemożliwe – zaznacza Ryszard Szczotka, Stowarzyszenie Atmosfera.

 

Nadzieję na rozwiązanie problemu kilku tysięcy mieszkańców miała dać dzisiejsza sesja. Głosowanie nad jedną z uchwał miało rozpocząć proces zmiany planu. Uchwałę jednak zdjęto z porządku obrad. Jeżeli prezydent ma przystępować do zmiany planu to musi, jak mówi ze sprawą się zapoznać. Problem jednak w tym, że mieszkańcy urzędników miejskich o swoim problemie, jak mówią, informowali kilkakrotnie. – Źle się stało, że uchwała nie została dopuszczona pod obrady rady miejskiej, ponieważ w moim przekonaniu samo dopuszczenie byłoby sygnałem, że traktujemy mieszkańców poważnie – oznajmia Grzegorz Puda, radny Bielska-Białej. – W chwili obecnej to zapewnienie pana prezydenta jest unikiem na przeczekanie i zobaczenie co dalej – dodaje Przemysław Drabek, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Bielsku-Białej. Jak udało nam się dowiedzieć, władze miasta plan zagospodarowania przestrzennego planują zmienić tak, by niemożliwe było prowadzenie jakiejkolwiek szkodliwej dla środowiska działalności. Na to z kolei nie chcą się zgodzić inwestorzy. – Zablokuje to całkowity rozwój tych terenów i nasze prawa, które są związane z prawem własności są ograniczane – odpowiada Bartosz Hołówka, inwestor.

 

Plan, który służyć miał mieszkańcom na razie skutecznie ich skłócił. Teraz obie strony sporu udowadniają swoje racje. Pokrzywdzonych jest wielu, a skutecznych rozwiązań brak.

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button