Rząd Beaty Szydło zaprzysiężony. Cieszy się malutki Przecieszyn. A reszta Polski…
To już finał błyskawicznego formowania władzy. Bo tak naprawdę w ciągu niespełna tygodnia zainaugurowano nie tylko obrady sejmu, ale też nominowano nową premier i wreszcie powołano ministrów. -Dziękuję za to, że rząd jest tak szybko, że zaledwie po weekendzie od czasu, kiedy wręczyłem nominację pani premier jest nowy polski rząd – mówi Andrzej Duda, Prezydent RP. Który wciąż zapowiada równie szybkie zmiany. Zmiany, o których cały czas mówiono w kampanii wyborczej. -Stajemy dzisiaj przed wami jako jedni z was i sprawy naszej ojczyzny, sprawy Polek i Polaków będą dla nas zawsze najważniejsze – mówi Beata Szydło, premier. To wystąpienie podczas uroczystego zaprzysiężenia nowej premier i ministrów co ciekawe nie wywołało większych emocji nawet w miejscowości, w której Beata Szydło mieszka. Chociaż w podoświęcimskim Przecieszynie o pani premier niemal każdy wypowiada się serdecznie i z dumą. -Zwykła sąsiadka, zwykły człowiek, człowiek powiedzmy no… ze wsi tak jak tutaj jest. Teraz Przecieszyn to stał się, że tak powiem takim malutkim pępuszkiem świata w Polsce przynajmniej, dla nas… – mówi Artur Bielański, mieszkaniec Przecieszyna.
I co więcej mieszkańcy wcale nie liczą na nie wiadomo jakie zmiany. -Było tyle premierów… Z pustego Salamon nie naleje. Musimy się wszyscy wziąć do kupy i wszyscy razem robić. Pomóc jej! Bo ona sama… Co ona sama ma zrobić? Jak będzie się trzymać tak jak ona mówi to do czegoś dojdziemy – mówi Witold, mieszkaniec Przecieszyna. Wielkie nadzieje w nowej władzy jednak pokładają samorządowcy z powiatu oświęcimskiego. Wielu z nich zgodnie mówi, że ta część województwa małopolskiego od lat jest zaniedbywana. –Tak, jak w przypadku pana premiera Donalda Tuska wiemy jak pięknie zmienił się Sopot w okresie, kiedy on był premierem, także myślę, że podobnie być w naszym przypadku – uważa Zbigniew Starzec, starosta oświęcimski. Podobna nadzieja na zmiany jest w całym kraju, o czym świadczyć może wysoki wynik wyborczy Prawa i Sprawiedliwości. 500 złotych na dziecko, obniżenie wieku emerytalnego i likwidacja gimnazjów to tylko niektóre sztandarowe obietnice partii Jarosława Kaczyńskiego.
Te jednak, mimo dynamicznego formowania rządu wcale nie muszą równie dynamicznie być spełnione. Co więcej – politolodzy i specjaliści od wizerunku politycznego tak sprawny początek rządu uważają za marketingowy wybieg. -W tym sensie na pewno chodziło o pokazanie przede wszystkim wyborcom PiS-u sprawności działania, ale ta sprawność działania będzie rzeczywiście się wykuwać w takiej codziennej pracy ministerialnej – podkreśla dr Robert Rajczyk, politolog, UŚ. Ta jednak zdaniem polityków opozycji i politologów może być sterowana z tak zwanego tylnego siedzenia. Zresztą w szeregach PiS o zasługach i honorach dla Jarosława Kaczyńskiego nikt zapominać nawet nie próbuje. -Jest pan wielkim strategiem, bo podjął pan ogromne ryzyko kiedy ostatecznie razem z władzami PiS zdecydował pan, że ja będę kandydatem na prezydenta – mówił 13 listopada Andrzej Duda. A Beata Szydło na premiera. I wcale nie oznacza to, że prezes rady ministrów odpowiadał będzie wyłącznie przed sejmem, a także nie będzie mógł liczyć na dodatkowe wsparcie przez najbliższe cztery lata.