To dla wielu chorych na cukrzyce może być przełom. W Dąbrowie Górniczej wszczepiono pierwsze czipy, które sprawdzają poziom cukru w organizmie. To pomoże uniknąć bolesnych nakłuć. Ale i swoje kosztuje
To jest czujnik, który umieszczany jest na ramieniu bardzo prostym zabiegiem. Zabiegiem, po którym cukrzyca staje się o wiele mniej uciążliwa. System monitoruje poziom cukru we krwi, a wyniki pojawiają się w aplikacji na smartfonie. Dodatkowo przyklejony do ramienia nadajnik wibruje informując o problemie.
-Jest swoistego rodzaju aniołem stróżem. Pacjent po prostu nie musi myśleć o tym, że musi się badać, system robi to za niego, regularnie są wykonywane pomiary glikemii, to jest około 300 pomiarów glikemii na dobę – wyjaśnia Dr Alina Strzała- Kłeczek, specjalista diabetolog Zagłębiowskie Centrum Onkologii. W Zagłębiowskim Centrum Onkologii w Dąbrowie Górniczej wykonano właśnie dwa pierwsze takie zabiegi wszczepienia czipu.
-Jest to system, który działa 3 miesiące. Wszystkie systemy zadziałają dużo krócej. System jest pierwszym systemem, który się instaluje pod skórę montuje i przez to tak naprawdę możemy nie wiedzieć, że pacjent posiada taki monitoring – mówi Dr n. med. Tomasz Szczepanik, ordynator oddziału diabetologii ZCO w Dąbrowie Górniczej.
A przede wszystkim chory może monitorować stan zdrowia zupełnie bezinwazyjnie. -10, 15 razy trzeba się kłuć, wiadomo to po prostu później palce bolą, nie ma później czucia – mówi Bartosz Jankowski, diabetyk. Niestety, pan Bartosz przyznaje, że na razie nie stać go na taki luksus. Sam nadajnik kosztuje 2700zł, a wymieniane co 3 miesiące czipy to koszt 12 tys. na rok. (Martyna Mikołajczyk)
