Wyruszyły sprzed Teatru Śląskiego, żeby upamiętnić 100. rocznicę nadania praw wyborczych kobietom, a jednocześnie bronić ich praw. Dlatego tytuł tegorocznej Śląskiej Manify to „Sto lat praw kobiet – chcemy całego życia!”.
– Do autentycznego świadomego macierzyństwa, do nauki o seksualności. #metoo jest wyśmiewane, gdzie jest wielkim problemem. Gdyby dzieci w szkole uczyły się o seksualności, wiedziałyby co to jest zły dotyk – mówi Halina, uczestniczka manifestacji. – Przyzwyczailiśmy się do patriarchatu, przyzwyczailiśmy się do tego, że naturalna rola mężczyzny jest ważniejsza niż kobiety, w cudzysłowie oczywiście, więc bardzo ciężko jest to zmienić, więc jeżeli same nie zaczniemy walczyć, samo się nie zmieni – dodaje Agata Otrębska, Inicjatywa Feministyczna, współorganizatorka manifestacji.
– Nie są to może jeszcze spektakularne zgromadzenia wywołujące na ulice miliony kobiet, jak to miało miejsce niedawno w Hiszpanii, to jednak takie zmiany mentalne i świadomość swoich praw jest u kobiet w Polsce coraz większa – podkreśla Iza Palińska, Partia Razem, organizatorka.
Problemów, jakie są udziałem kobiet, świadomi są też mężczyźni. – Żeby kobiety miały wolny wybór, żeby miały dostęp do środków antykoncepcyjnych, żeby w szkołach zaczęto uczyć świadomego życia zamiast religii. Religia niech wróci do kościołów i wtedy ludzie chyba zaczną wierzyć – uważa Fryderyk Nowak, uczestnik manifestacji. Nie wszystkim podobały się postulaty kobiet i forma ich przedstawiania. – Ja jestem chrześcijaninem, katolikiem, a one krzyczały wulgarne słowa. „Nasze macice”, innych powiedzieć się nie da, więc pomieszanie z tymi brzydkimi wyrazami z tym wszystkim… Wydaje mi się, że wolność mamy, najlepszy fakt wolności naszej to jest, że te panie mogą spokojnie iść przez Rynek. Poprzednie rządy to by po prostu, mówiąc brutalnie, bo ja już troszkę znam ten kraj, ustawiłyby ich w ich miejscu, gdzie trzeba – zaznacza Jerzy, mieszkaniec Katowic.
Śląska Manifa organizowana jest raz do roku, choć organizatorzy nie wykluczają częstszych spotkań tego typu. Wszystko zależy od kolejnych pomysłów rządzących.
Pasztety wyszły na ulice