Prezydent Bartyla jest pewien: W Bytomiu działa mafia śmieciowa! Jest zawiadomienie w prokuraturze
Prezydent Bytomia, Damian Bartyla zapowiada, że idzie na wojnę z mafią śmieciową. Dziś w Prokuraturze Krajowej złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.
Zobacz koniecznie najnowsze wydanie TOP 5 NEWSÓW TYGODNIA SILESIA FLESZ 01-07.10.2018
-Mechanizm, można tak założyć, że powstał jakieś 10 lat temu. Spółki przekazywały sobie pewne uprawnienia związane z gromadzeniem odpadów. W tym celu wyzyskiwały pewne dokumenty, utajniały swoją działalność, przekazywały uprawnienia po rożnych podmiotach (…) to jest układ towarzysko-biznesowo-przestępczy, szczególne powiązania na terenie Bytomia oraz firmy współpracujące z terenu całej Polski – mówi Marcin Borosz, były oficer CBŚP, pracownik Wydziału Inżynierii Środowiska UM Bytom.
Przykładów nie trzeba szukać daleko. –Wczoraj doszło do próby nielegalnego zrzutu niebezpiecznych odpadów. Ta próba ostała udaremniona przez funkcjonariuszy pracujących w małopolskiej policji. Również te odpady pochodziły z Małopolski. Odbyło się to wszystko na obszarze przedsiębiorcy, który funkcjonuje na podstawie decyzji marszałka – mówi Damian Bartyla, prezydent Bytomia.
Żadne szczegóły jednak nie padły. Podobnie było w ubiegłym roku, gdy okazało się, że Bartyla wynajął prywatną agencję detektywistyczną. Raport śmieciowy przygotowany przez detektywów trafił do prokuratury. Postępowanie cały czas trwa, nikogo w tej sprawie nie zatrzymano.
Zobaczcie również: Najlepsi drwale zmierzyli się w konkursie w Katowicach
Opozycja ma duże wątpliwości odnośnie intencji i skuteczności prezydenta Bytomia. –Z tych raportów widzieliśmy tylko okładki – przednią i ostatnią stronę, natomiast treść raportu została utajniona przez prezydenta, a myślę, że powinni się radni z nim zapoznać (…) To nie jest metoda. Metodą jest wycofanie wszystkich decyzji, które zezwalają na przetwarzanie odpadów – zarówno od marszałka jak i od prezydenta Damiana Bartyli, a tych decyzji jest na pół miliarda ton – podkreśla Mariusz Janas, przewodniczący Rady Miejskiej w Bytomiu.
-To jest forma absolutnie niewystarczająca. Prezydent powinien się skupić na realnych działaniach – jak realnie zatrzymać ten potok śmieci płynący do Bytomia głównie za sprawą wydanych przez niego decyzji. Prezydent powinien w pierwszej kolejności uchylić swoją decyzje w tej sprawie, po drugie powinien utrudnić czy uniemożliwić dostęp do terenów, na których trwa ten nielegalny proceder – mówi Michał Bieda, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Bytomiu.
Bo na razie walka ze śmieciami przypomina walkę z wiatrakami…
(Sandra Hajduk)