Rybnik: Chłopczyk z płonącego samochodu wciąż wraca do zdrowia. Dzielny Mikołaj walczy każdego dnia! [WIDEO]
-Co misiu jak się czujesz? Dobrze – mówi 3-letni Mikołaj. Dziś już czuje się dobrze, ale pół roku temu chłopczyk trafił do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach z koszmarnymi poparzeniami.
Trojaczki z Rudy Śląskiej i parkowanie „na janusza”! Zobaczcie najnowsze TOP 5 SILESIA FLESZ
-Jesteśmy szczęśliwi, że Mikołaj jest z nami – dzięki lekarzom i ich staraniom, jesteśmy bardzo im wdzięczni – mówi Michał Steuer, tata Mikołaja. W połowie sierpnia w Rybniku doszło do zapalenia się samochodu osobowego, w którego wnętrzu znajdowało się 3-letnie dziecko. Chłopiec doznał poważnych obrażeń.
-Proszę sobie przypomnieć, ze dziecko było przypięte do płonącego siedzenia przez 3 minuty – to jest tak, jakbyśmy położyli je na patelni. Oparzenia były bardzo rozległe – mówi Tomasz Koszutski, kierownik oddziału chirurgii urologii GCZD w Katowicach.
Chłopiec walczył o życie na oddziale intensywnej terapii. -W tych pierwszych dobach kilkakrotnie na dobę on wymagał nadzorowania jaki jest jego stan. I jak wychodził z jednego zakrętu lubił wchodzić na następny – mówi Ludwik Stołtny, oddział anestezjologii i intensywnej terapii GCZD w Katowicach.
Do domu wyszedł przed świętami. Ślady po poparzeniach można przykryć ubraniem. Wspomnień nie zatrze nikt. Chłopiec wymaga dalszej rehabilitacji.
-Apetyt ma bardzo duży, po śniadaniu je tabletki, potem zastrzyk, bawimy się, wymiana stomii, smarowanie całego ciała, rehabilitacja, potem przyjeżdżamy, znowu smarujemy i tak cały dzień – mówi Izabela Steuer, mama Mikołaja.
Chlopiec przeżył dziewięć operacji. Cztery miesiące spędził w szpitalu. Dziś każdy dzień jest dla niego małym zwycięstwem.
(Monika Herman)