Wiosna w pełni, więc sadzonki są na topie. Gorzej, że nie wszystko co zielone – jest legalne. W Bytomiu policja skasowała prawie 90 sadzonek – a każda z nich warta prawie tysiąc złotych. Skąd taka cena? Chodzi oczywiści o konopie indyjskie.

 

 

Będziemy płacili kaucję za plastikowe butelki? Odpowiedź w TOP 5 SILESIA FLESZ

Na trop plantacji konopi indyjskich bytomscy policjanci wpadli dzięki czujności mieszkańców Miechowic. Sąsiedzi bytomianina zauważyli, że wygląda on, jakby został pobity. Niezwłocznie powiadomili stróży prawa z komisariatu w Miechowicach. Mundurowi z Miechowic zastali pokrzywdzonego w jego domu.

Jednak uwagę stróży prawa zwrócił specyficzny zapach unoszący się w całym budynku. Po dokładnym sprawdzeniu okazało się, że w jednym z pomieszczeń znajduje się profesjonalnie przygotowana plantacja uprawy konopi indyjskich. Stróże prawa zabezpieczyli łącznie blisko 90 krzewów tej rośliny. Czarnorynkowa wartość przejętych sadzonek, z których można przygotować blisko 2 kilogramy marihuany, to około 80 tys. złotych.

 

PRZECZYTAJCIE KONIECZNIE:

To nie plantacja, to puszcza! Zlikwidowano potężną uprawę konopi indyjskich! [FOTO]

Śledczy ustalili, że domowa plantacja należy do syna mężczyzny oraz że pobił on swojego ojca i miał mu grozić, aby nikomu nie powiedział o plantacji. Policjanci rozpoczęli poszukiwania 31-latka. Wczoraj mężczyzna wpadł w ręce kryminalnych z bytomskiej komendy. Zebrany przez śledczych materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie mu zarzutów dotyczących uprawy marihuany oraz pobicia i gróźb wobec ojca. Prokurator objął 31-latka policyjnym dozorem. Grozi mu teraz do 10 lat więzienia.

źródło: KMP Bytom