Strzelamy Szwedom, którzy w tym roku stracili 1 bramkę 2 gole w jednym meczu i nawet go nie remisujemy… Polska przegrała w swoim trzecim meczu grupowym ze Szwecją 2-3 i odpadła z turnieju. Nie zdołaliśmy pokonać Szwedów i awansować, mimo świetnej w naszym wykonaniu drugiej połowy meczu z Trzema Koronami. Na Szwedów to było dzisiaj za mało… Wracamy do domu.
Silesia Flesz w TVS od poniedziałku do piątku: 16.00, 17.45, 20.00 i 23.00
-Nie spodziewałem się, że urwiemy coś w meczu w Hiszpanią, ten punkt za remis to taki bonus, ale spodziewałem się, że będziemy walczyć jak równy z równym ze Szwecją. Ale nie, że prześpimy pierwszą połowę meczu, tak się nie da wygrać – mówił w pomeczowym komentarzu w Kanale Sportowym Sebastian Mila. I trudno się nie zgodzić – dwie połowy, dwa różne mecze, z Robertem Lewandowskim, który w drugiej połowie dwoił się i troił w ataku, zdobywając dwa gole, a jak trzeba było – cofał się na nasze pole karne. Polska przegrała 2-3 ze Szwecją i żegna się z turniejem Euro 2020.
Niestety spełnił się czarny scenariusz dla reprezentacji Polski w ostatnim meczu fazy grupowej UEFA EURO 2020. Po dwóch strzelonych golach przez Szwedów nasza drużyna doprowadziła do wyrównania po trafieniach Roberta Lewandowskiego. Biało-czerwoni walczyli, ale ostatnie słowo należało do Szwecji, która w doliczonym czasie gry zdobyła bramkę na 3:2. Polska z jednym punktem zajęła ostatnie miejsce w grupie E i kończy turniej UEFA EURO 2020
Cel przed ostatnim meczem reprezentacji Polski w fazie grupowej EURO 2020 był jeden – wygrać ze Szwedami, bo tylko komplet punktów dawał biało-czerwonym udział w kolejnej fazie rozgrywek. Na to arcyważne starcie selekcjoner Paulo Sousa, w porównaniu do poprzedniego spotkania z Hiszpanami, dokonał tylko jedną zmianę. W kadrze nie mógł znaleźć się Jakub Moder, który ma problemy zdrowotne, a do składu po jednym spotkaniu absencji powrócił Grzegorz Krychowiak. – To unikalny zawodnik w porównaniu do innych w reprezentacji i na pewno może grać lepiej, że może dać więcej. I to też poruszaliśmy podczas naszych rozmów, zwłaszcza pod względem reakcji: by być proaktywnym. On musi działać przed tym, jak coś się zdarzy. Wie dokładnie, co musi zrobić, by pomóc drużynie, jaką ma jakość – mówił o Krychowiaku trener naszej drużyny.
Spotkanie rozpoczęło się dla biało-czerwonych w najgorszy z możliwych sposobów. Z – wydawać by się mogło niegroźnej – akcji Szwedzi zdobyli bramkę. Tuż przed polem karnym piłkę przejął Emil Forsberg, wykorzystał niezdecydowanie naszej defensywy, wbiegł w „szesnastkę” i strzałem po ziemi nie dał żadnych szans Wojciechowi Szczęsnemu. Pierwsze minuty zdecydowanie należały do Szwedów, którzy nie pozwalali zbliżyć się biało-czerwonym pod bramkę Robina Olsena. W 10. minucie po kontrataku Polacy wywalczyli rzut rożny, ale przeciwnik szybko oddalił zagrożenie. Idealną okazję do wyrównania miał później Robert Lewandowski. Po sporym zamieszaniu w polu karnym Szwedów „Lewy” dwukrotnie trafił w poprzeczkę.
Biało-czerwoni, mimo że częściej znajdowali się w posiadaniu piłki nie mogli przebić się przez szwedzką defensywę. Przeciwnicy skutecznie oddalali zagrożenie i nie pozwalali oddać naszej drużynie strzału w światło bramki. Podopieczni trenera Paulo Sousy próbowali dośrodkowywać z lewej i prawej strony. Za każdym razem niestety efekt był ten sam – Szwedzi wybijali piłkę. Nieskuteczni Polacy byli także przy rozgrywaniu rzutów rożnych. Mimo że reprezentacja Polski przeważała, zwłaszcza w końcówce, to nie potrafiła udokumentować tego zdobytą bramką. Do szatni z prowadzeniem zeszli Szwedzi.
Na drugą połowę meczu nie wyszedł już Tymoteusz Puchacz, który na placu gry został zastąpiony przez Przemysława Frankowskiego. Nasz zespół rozpoczął bardzo obiecująco – przeniósł ciężar gry na plac rywala i szybko mógł wyrównać. Z dystansu uderzał Piotr Zieliński, ale skutecznie interweniował bramkarz przeciwnika. Po chwili ponownie sytuację miał Zieliński, ale skończyło się tylko na rzucie rożnym. W 50. minucie Szwedzi mogli podwyższyć rezultat , ale Robina Quaisona powstrzymał Wojciech Szczęsny. Przed szansą znalazł się też Grzegorz Krychowiak. Piłka wciąż jednak nie mogła znaleźć się w siatce rywala.
W 60. minucie nasz zespół stracił drugiego gola, a autorem trafienia został ponownie Emil Forsberg. Nadzieję w naszą drużynę wlał Robert Lewandowski, który pięknym strzałem z dystansu posłał piłkę do siatki Szwedów. W 66. minucie futbolówka znalazła się w siatce po strzale Jakuba Świerczoka, ale niestety był na pozycji spalonej. Polacy walczyli, szukali szans i udało się doprowadzić do wyrównania. Asystował Przemysław Frankowski, a dublet zaliczył Robert Lewandowski, który z bliskiej odległości posłał piłkę do bramki. W 90. minucie głową uderzał Jakub Świerczok, jednak został zablokowany. Czas upływał nieubłagalnie. Marzeń Polacy zostali pozbawieni w doliczonym czasie gry, gdy gola na 3:2 strzelił Viktor Claesson.
23 czerwca 2021, Sankt Petersburg
Szwecja – Polska 3:2 (1:0)
Bramki: Emil Forsberg 2, 59, Viktor Claesson 90 – Robert Lewandowski 61, 84
Szwecja: 1. Robin Olsen – 2. Mikael Lustig (68, 16. Emil Krafth), 3. Victor Lindelof, 24. Marcus Danielson, 6. Ludwig Augustinsson – 7. Sebastian Larsson, 20. Kristoffer Olsson, 8. Albin Ekdal, 10. Emil Forsberg (77, 17. Viktor Claesson) – 22. Robin Quaison (55, 21. Dejan Kulusevski), 11. Alexander Isak (68, 9. Marcus Berg).
Polska: 1. Wojciech Szczęsny – 18. Bartosz Bereszyński, 15. Kamil Glik, 5. Jan Bednarek – 21. Kamil Jóźwiak (61, 24. Jakub Świerczok), 10. Grzegorz Krychowiak (78, 17. Przemysław Płacheta), 14. Mateusz Klich (73, 6. Kacper Kozłowski), 20. Piotr Zieliński, 26. Tymoteusz Puchacz (46, 19. Przemysław Frankowski) – 11. Karol Świderski, 9. Robert Lewandowski.
Żółte kartki: Danielson – Krychowiak, Glik.
Sędziował: Michael Oliver (Anglia).
źródło: Kanał Sportowy/Łączy Nas Piłkared: W.Żegolewski
Morderstwo? Samobójstwo? W zgliszczach hali w Chorzowie znaleziono zwłoki właściciela firmy [WIDEO]
Śląskie: Nie tylko kierowcy „potrafią w alkohol”. Rowerzysta wydmuchał 4 promile!