reklama
Kategorie

Przez huk fajerwerków życie straciło kilka zwierząt w Leśnym Pogotowiu w Mikołowie. Setki reakcji i komentarzy

Dwie sarny, czapla biała i gawron straciły życie po sylwestrowych fajerwerkach w Mikołowie. Leśne Pogotowie, które tu działa, pokazało na Facebooku zdjęcie martwych zwierząt. -W tym roku huk, hałas i ilość błysków na niebie były większe niż rok temu – pisze Jacek Wąsiński, szef pogotowia.

 

Jacek Wąsiński, pracownik Nadleśnictwa Katowice otworzył w 1993 roku Ośrodek Rehabilitacyjny dla dzikich zwierząt. I co z tego, że pomaga zwierzętom, jeśli tylko w ciągu jednej sylwestrowej nocy życie straciło kilka zwierząt.

W czasie strzelaniny petardami i fajerwerkami życie straciła nasza piękna czapla biała która była z nami od kilku lat. Jeszcze przed 12 było wszystko dobrze, a w czasie obchodu w czasie największego hałasu leżała już martwa… – pisze Wąsiński na Facebooku.

ZOBACZ MATERIAŁ SILESIA FLESZ

Zwierzęta padły w Leśnym Pogotowiu w Mikołowie. To niestety wina fajerwerków

Pisał też o dwóch padłych, płochliwych sarnach. – Dwie sarny, te były z nami kilka miesięcy. Stado reszty sarenek poobijało się. – Gawron, który jak na ptaka miejskiego może z takimi sprawami obeznany, jednak i tutaj nie dał rady.
I wyjaśnia: zwierzęta były już po rehabilitacji, nie licząc czapli i gawrona (trwale uszkodzone skrzydła) sarny mogły wrócić na wolność.

Dramatyczny wpis po nocy sylwestrowej na profilu Leśnego Pogotowia wywołał lawinę komentarzy, ponad 3,5 tys. emotek ze łzami i złością, żadnego lajka czy serduszka. Bo też nie ma czego lajkować.

Kiedy tylko Leśne Pogotowie wrzuciło zdjęcie na swój profil, ludzie zaczęli w komentarzach podawać inne przykłady, kiedy to wystrzały fajerwerków w sylwestra zaszkodziły zwierzakom. – W Gliwicach też znaleźliśmy martwe ptaki – napisała jedna z internautek. – W Gdańsku to samo! – napisał ktoś inny. –  Ludzka głupota nie zna granic – to kolejny komentarz. – Czemu nie można zakazać tej strzelaniny – apeluje inny. – Zabronić sprzedaży! – padają apele. – Moja psina również boi się fajerwerków i petard, przed Sylwestrem dostaje silne leki uspokajające, żeby przeżyć te straszne chwile – pisze inny właściciel czworonoga pod postem Leśnego Pogotowia. – A mój pies siedział pod łóżkiem od pierwszego strzału – dodaje ktoś inny. – Świadomość szkodliwości witania nowego roku w taki sposób jest jeszcze bardzo niska w społeczeństwie – kwituje inna internautka

Takich komentarzy są setki. Ludzie przejęli się losem ratowanych w Leśnym Pogotowiu zwierząt.

Mam wrażenie, że w tym roku huk, hałas i ilość błysków na niebie były większe niż rok temu – pisze Jacek Wąsiński, szef pogotowia. W Mikołowie padły sarny, czapla, gawron.

Leśne Pogotowie

Celem ośrodka jest niesienie pomocy dzikim zwierzętom – rannym w wypadkach drogowych albo wskutek innego typu zdarzeń losowych, wymagających rehabilitacji względnie odchowania – w przypadku tych, które we wczesnym okresie życia zostały osierocone. Staramy się, aby jak najwięcej z nich mogło powrócić do środowiska naturalnego, natomiast zwierzęta trwale okaleczone mają zapewnioną u nas dożywotnią opiekę – czytamy na stronie Leśnego Pogotowia.

Ośrodek jest przede wszystkim wspierany przez Nadleśnictwo Katowice, które współfinansuje działalność Leśnego Pogotowia, oraz przez RDOŚ Katowice, RDOŚ Kraków a także lokalne samorządy.

Działalność ośrodka

W ciągu 20 lat działalności do Leśnego Pogotowia trafiło około 10 tysięcy zwierząt z 290 gatunków głównie krajowych. Średnio rocznie Ośrodek przyjmuje ponad 1000 zwierząt z terenu województw śląskiego, małopolskiego, opolskiego oraz pojedynczo z całej Polski. Leśne Pogotowie współpracuje między innymi z Ogrodami Zoologicznymi, w ramach tej współpracy niektóre z uratowanych zwierząt nienadających się do wypuszczenia na wolność przekazywane są do ogrodów. Zdarzają się jednak sytuacje odwrotne, kiedy zwierzęta z ZOO trafiają do Pogotowia. Tak się dzieje z tymi, które ze względu na pewne schorzenia czy bardzo podeszły wiek nie są już pokazywane ludziom. I tak między innymi trafiła do Leśnego Pogotowia 20-letnia wilczyca Bulina, 30-letnia czapla purpurowa, makaki lapundery, które przez lata występowały w cyrku, później trafiły do ZOO a na emeryturę przyjechały do Ośrodka. Ostatni przebywał w ośrodku samiec mandryla z Chorzowskiego Zoo, który miał problemy z psychiką, był agresywny wobec ludzi i innych małp. Przez dwa lata pobytu w Leśnym Pogotowiu udało się go na tyle uspokoić i wyciszyć, że 2012 r. pojechał do specjalistycznego ośrodka dla małp w południowej Walii. Dodatkowo ośrodek zajmuje się edukacją przyrodniczą dla dzieci i młodzieży.

 

źr. FB Leśne Pogotowie/Marcelina

Pokaż więcej

Jeden komentarz

  1. Kompetencja pani policjant leży….zapomniała o czymś takim, jak KONTRATYP….. żaden sąd w aktualnym stanie prawnym nie skaże za używanie petard w noc sylwestrową

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button