Kategorie

Bijatyka w autobusie w Sosnowcu. Kierowca nie stracił zimnej krwi

Do groźnie wyglądającej kłótni doszło w autobusie komunikacji miejskiej na linii M4 w Sosnowcu. Wszystko rozpoczęło się, gdy do autobusu wszedł młody mężczyzna, który zaatakował siedzącego już w środku starszego pasażera.

– Atak był na tyle brutalny, że było to dość mocne uderzenie nogą w górną część ciała tego pana. Kierowca zauważył to, zareagował w odpowiedni sposób, zatrzymał pojazd. Zabezpieczył pasażera, zabezpieczył pojazd w ten sposób, ze napastnik nie miał wielkich możliwości oddalenia się, wezwał odpowiednie służby. No i napastnik został później przez te służby przejęty. Natomiast kierowca też należy zauważyć, że zrobił to z odpowiednim spokojem – mówi Ryszard Rynczuk, PKM Sosnowiec.


PRZECZYTAJ KONIECZNIE

Ponad 32 tys. złotych grzywny dla kierowcy z Jastrzębia-Zdroju. To rekord

Śląskie: Pies pogryzł dwójkę dzieci. Właścicielka stwierdziła, że nic się nie stało

Powiązane artykuły

„Gierek” wchodzi do kin. Co o Edwardzie Gierku mówią mieszkańcy Sosnowca? [WIDEO]


Jak podkreśla Zarząd Transportu Metropolitalnego, wszyscy kierowcy posiadają wiedzę, jak w podobnych sytuacjach się zachować.

– W tym przypadku kierowca zachował się bardzo dobrze, można powiedzieć wzorcowo, wykonał te czynności, które powinien czyli szybka reakcja, zatrzymanie autobusu, wezwanie policji i uspokojenie młodego człowieka. Ten teraz będzie musiał się liczyć z surowymi konsekwencjami. Kierowcy mają także prawo możliwości skorzystania z pomocy naszych służb dyspozytorskich. Mogą powiadomić nie tylko policję, ale także naszych pracowników – mówi Michał Wawrzaszek, Zarząd Transportu Metropolitalnego.


ZOBACZ MATERIAŁ SILESIA FLESZ:


ZTM jednak przyznaje, że to podobnych sytuacji z udziałem agresywnych pasażerów dochodzi na szczęście sporadycznie. Ponadto warto pamiętać, że wszystkie pojazdy komunikacji miejskiej wyposażone są w kilka kamer monitoringu, z których bezpośredni podgląd na cały autobus ma właśnie kierowca.

 

autorka: Fatima Orlińska

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button