Śląskie święto rowerzysty [WIDEO]
Wielka impreza rowerowa wyruszyła w niedzielny poranek ulicami Katowic. Setki rowerzystów, miłośników dwóch kółek, przejechało przez ścisłe centrum miasta, Koszutkę i Park Śląski, by finalnie po pokonaniu 43 km spotkać się w Gliwicach.
Śląskie Święto Rowerzysty to w tym roku 4.edycja wydarzenia, którego celem jest promocja ruchu właśnie rowerowego, jako zdrowego, ekologicznego środka transportu. Przy okazji to dla wszystkich doskonała okazja do integracji środowiska rowerzystów. Pogoda dopisała, co dodatkowo przyciągnęło wielu fanów rowerów z całego regionu.
– To jest czwarta edycja i my cały czas promujemy ten najbardziej zdrowy, ekologiczny środek transportu jakim jest rower. Jak również to, żeby używać go nie tylko do wypadu do lasu, ale też do jazdy po mieście. Impreza ma zwracać uwagę na to, że my w tym mieście też żyjemy, też chcemy się przemieszczać bezpiecznie i na to, że ta infrastruktura, która tutaj jest w naszej aglomeracji ona ciągle jest daleka od oczekiwań – mówi Tomasz Herud, Gliwicka Rada Rowerowa – organizator.
– Tutaj na Śląsku pierwszy raz na święcie rowerzysty jestem, ale jeździmy bardzo dużo na rowerach i często jest to miłe, aktywne spędzanie czasu. Jest dużo akcji, ale można jeszcze bardziej go promować. Więcej tych ścieżek budować, bo nie wszędzie tymi ścieżkami dojedziemy i musimy jechać głównymi drogami, co dla nas nie jest to zawsze bezpieczne – mówi Gabriela, uczestniczka z Jaworzna.
– Ja na święta rowerowe to jeżdżę już, nie będę liczył ile razy, ale to już byłem kilka razy na tym święcie. Natomiast czemu jeżdżę? Bo lubię! Prosta odpowiedź jest na wszystko – mówi Edward, uczestnik z Mysłowic.
– Grupa jest formalna, powstaliśmy w 2020 roku w lipcu. Aktualnie jesteśmy przy PTTK mysłowickim i organizujemy rajdy dla mieszkańców i swoje na dłuższe, krótsze trasy. Braliśmy też ostatnio udział w Rajdzie Gryfusowym w Szczecinie, tam było 300 km prawie do przejechanie też. Ten dzisiejszy dystans to można powiedzieć rozgrzewka – mówi Agnieszka, uczestniczka z Mysłowic.
– Jeździmy praktycznie wszędzie po Polsce. W zeszłym roku byliśmy na Helu, wczoraj byliśmy w Świerklańcu na przykład. No i organizujemy też wyjazdy tygodniowe, takie rodzinne a szczególnie przez wakacje – mówi Renata, uczestniczka z Jaworzna.
Fatima Orlińska