Szkoła w Mysłowicach może się zawalić. Trwa przeprowadzka do innego budynku
Dorota Kolonko pracuje w Zespole Szkolno-Przedszkolnym nr 3 w Mysłowicach od 30 lat. Dziś razem z innymi nauczycielami i rodzicami pakuje pomoce naukowe i pomaga wynosić ławki. Trwa właśnie przeprowadzka do oddalonej o kilka kilometrów Szkoły Podstawowej nr 15.
– Taki trochę żal. Sentyment, bo jestem związana z tą placówką nie tylko jako nauczyciel, ale też jako była uczennica. Uczęszczałam tutaj przez 8 lat, później już jako nauczyciel nauczania początkowego. Jesteśmy tutaj bardzo zżyci wszyscy, zawsze panowała rodzinna, miła atmosfera między pracownikami i uczniami. No i ten budynek i ta atmosfera powodują to, że czujemy taki trochę żal – mówi Dorota Kolonko, nauczycielka w ZS-P nr 3 w Mysłowicach.
To jedne z ostatnich chwil i ostatnich zdjęć ZS-P nr 3. Budynek jest w fatalnym stanie i w ubiegłym tygodniu zapadła decyzja o jego wyburzeniu. Przez najbliższe trzy lata uczniowie tej szkoły będą uczyć się w innej placówce.
– Już mamy przewiezione część stolików, ławek, zaczynamy pakować sprzęt multimedialny. Nauczyciele pakują swoje pomoce, co też jest dosyć trudne, bo trzeba wszystko z szaf popakować do kartonów, żeby uczniowie mieli w kolejnych dniach na czym pracować – mówi Edyta Szyja, wicedyrektor ZS-P nr 3 w Mysłowicach.
Na razie uczniowie Zespołu Szkolno-Przedszkolnego uczą się zdalnie. To prawie 190 osób. Do nowej szkoły przyjdą dopiero za dwa tygodnie, gdy zostanie ukończony remont nieużywanych od dłuższego czasu pomieszczeń.
– Do tej pory mieliśmy tutaj całe jedno piętro wolne dla uczniów. To jest 10 pomieszczeń, które wygospodarowaliśmy, plus 11 na parterze, więc cała szkoła z Larysza pomieści się w murach naszej szkoły – mówi Aneta Szczęsny, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 15 w Mysłowicach.
Dyrekcja szkoły zapewnia też, że dzieci się pomieszczą i nie będzie problemu z organizacją na przykład zajęć wychowania fizycznego, bo zarówno na piętrze, jak i na parterze znajdują się odrębne sale gimnastyczne. Z kolei miasto w ciągu kilku najbliższych tygodni ogłosi przetarg na budowę nowej szkoły.
– To będzie działka, na której obecnie znajduje się budynek, który zostanie wyburzony. Na tym samym miejscu powstanie nowy budynek zespołu szkolno-przedszkolnego wraz z salą gimnastyczną, której brakowało. Jeśli chodzi o kwotę mówimy o 37 milionach, takie są wstępne szacunki i kosztorysy. Natomiast musimy wziąć pod uwagę to, że na rynku, wśród branży inwestycyjnej pojawiają się bardzo duże wzrosty – mówi Mateusz Targoś, zastępca prezydenta Mysłowic.
Jeśli przetarg uda się rozstrzygnąć w terminie, nowy budynek powinien powstać za trzy lata. Władze Mysłowic argumentują, że jego budowa jest konieczna, ponieważ w dzielnicy pojawia się coraz więcej zabudowań i w dłuższej perspektywie mogłoby zabraknąć miejsc dla dzieci w innych placówkach.