Nie żyje 8-letni Kamilek z Częstochowy
8 maja zmarł skatowany przez ojczyma 8-letni Kamil z Częstochowy. Walka o życie chłopca trwała kilka tygodni. Dziecko i lekarze przegrali walkę z okrucieństwem, jakiego doznał Kamilek ze strony najbliższych.
Nie żyje 8-letni Kamil Częstochowy – ofiara kata – jego ojczyma oraz matki, która nie reagowała na okrucieństwo, którego ten dopuszczał się wobec dziecka.
Jak czytamy na facebookowym profilu Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach, bezpośrednią przyczyną zgonu Kamilka była postępująca niewydolność wielonarządowa.
Lekarze podkreślają, że dziecko nie cierpiało.
Przypominamy, że chłopiec trafił do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach 3 kwietnia. Od tego momentu tamtejsi lekarze walczyli o jego życie. Niestety tę walkę przegrali. Kamilek odszedł na tamten świat.
Historię Kamila i jego patologicznej rodziny od 3 kwietnia śledzi cała Polska. Nikt nie widział, nikt nie reagował na to, że dziecku dzieje się krzywda? W dalszym ciągu brakuje odpowiedzi na te pytania.
Za krzywdę dziecka odpowiadają na razie ojczym, matka oraz wujek i ciotka chłopca. Ojczym katował dziecko, pozostała trójka nie reagowała – za co dostała zarzuty.
Ziobro: Zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem
Dziś prokurator generalny Zbigniew Ziobro poinformował, że zmieni się kwalifikacja prawna czynu dla ojczyma skatowanego dziecka. Mężczyzna usłyszy zarzut zabójstwa chłopca ze szczególnym okrucieństwem.
Na razie nie wiemy, co z matką, ciotką i wujkiem, którzy również usłyszeli w tej sprawie zarzuty.
W niedzielę, 7 maja, całą Polskę oblała informacja o ostanim namaszczeniu chłopca i jego pogarszającym się z godziny na godzinę stanie. Nie podjęliśmy tematu, bo nie miliśmy potwierdzenia. Dziś w poniedziałek, 8 maja, przekazujemy Wam najgorszy ze scenariuszy. Kamil zmarł. Włos się jeży, ręce się trzęsą, po policzkach spływają łzy, jako matka – nie pojmuję i nigdy nie pojmę tego, co wydarzyło się w Częstochowie.
Przypominamy, że Kamil został skatowany przez swojego ojczyma. Ten bił go, kopał, przypalał papierosami, oblał chłopca wrzątkiem, po czym położył go na rozgrzanym piecu węglowym. Wszystkiemu przyglądała się matka dziecka, która nie reagowała. Tak nie postępują ludzie.
On torturował, ona nie reagowała. Zarzuty dla opiekunów 8-latka z Częstochowy
Marcelina