Wyszła z pracy i miała iść do domu. Nie dotarła. 25-latka nie żyje
Policja otrzymała zgłoszenie o zaginięciu 25-latki. Rozpoczęły się poszukiwania… Niestety, kobietę znaleziono martwą. W sprawie zatrzymano 38-letniego mężczyznę. Czytajcie.
Dyżurny komendy policji w Łańcucie (woj. podkarpackie) otrzymał zgłoszenie o zaginięciu 25-latki. Z przekazanych informacji wynikało, że kobieta, po godz. 16, wyszła z pracy i pieszo udała się do miejsca zamieszkania. Kiedy nie wróciła do domu, jej bliscy sami rozpoczęli poszukiwania. Te nie przyniosły rezultatu, dlatego poprosili o pomoc policjantów.
Funkcjonariusze zapoznali się z rysopisem zaginionej i przystąpili do poszukiwań. Policjanci ustalali świadków i osoby, które mogłyby mieć jakąkolwiek wiedzę na temat miejsca, w którym mogła przebywać kobieta. Sprawdzili monitoringi, okoliczne zarośla przy wykorzystaniu kamery termowizyjnej. W akcji poszukiwawczej brali udział również strażacy ochotnicy oraz przewodnicy z psami z Sekcji Psów Ratowniczych Związku Kynologicznego w Polsce Oddział w Rzeszowie.
W końcu, policjanci zatrzymali mężczyznę, który mógł mieć związek z zaginięciem 25-letniej mieszkanki Łańcuta.
W sobotę rano, mundurowi odnaleźli ciało zaginionej.
38-latkowi przedstawiono zarzut zabójstwa 25-latki. Mężczyzna przyznał się do winy.
Sprawca został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. Grozi mu dożywocie.