12-latek broni środowiska w Tucznawie. Napisał do premiera
12-latek z Tucznawy w Dąbrowie Górniczej pisze list do premiera Donalda Tuska i jak się okazuje, skutecznie, ponieważ po niespełna miesiącu otrzymał odpowiedź.
Młody człowiek, w pobliżu którego domu i szkoły ma powstać odlewnia żeliwa obawia się wpływu tak dużej inwestycji na otaczające go środowisko. Jak sam mówi, z obawy o zdrowie swoje i swoich najbliższych, postanowił poprosić szefa polskiego rządu o wsparcie.
„W mojej rodzinnej miejscowości Tucznawie miał powstać magazyn, ale Tucznawa została oszukana i zamiast magazynów zostanie wybudowana odlewnia żeliwa”. Takimi słowami dwunastoletni Jakub zaczął list, który napisał własnoręcznie i zaadresował do Donalda Tuska. To po tym, kiedy w jego rodzinnym domu od miesięcy toczą się rozmowy wokół budzącej obawy inwestycji.
– Na początku była mowa o halach, które nie będą szkodliwe, a tu ma być odlewnia, która będzie bardzo szkodziła zdrowiu mojemu i mieszkańców. Tam kiedyś, jak jeszcze nie było tych fabryk to chodziłem z rodzicami na spacery, jeszcze bliżej tych fabryk mamy z dziadkiem pszczoły, z dziadkiem chodziłem tam, pomagałem mu. Premier odpisał, że wniósł do Urzędu Miejskiego w Dąbrowie Górniczej, by wytłumaczyli tę sprawę – mówi Jakub, 12-letni autor listu do premiera
I miasto tłumaczyło, już w styczniu, kiedy to mieszkańcy dąbrowskiej dzielnicy po raz kolejny zablokowali trasę prowadzącą do zakładów, że inwestycja, która powstaje w bezpośrednim sąsiedztwie domów ma być w pełni bezpieczna. Ponadto Urząd Miejski w Dąbrowie Górniczej deklaruje, że oczekująca na rozstrzygnięcie decyzja środowiskowa ma określić dokładne wymagania wobec inwestora, co do istotnego ograniczenia ewentualnego szkodliwego wpływu. Mieszkańcy mają jednak żal do władz miasta o brak dialogu.
– Jesteśmy w trakcie budowy domu. Rozpoczęliśmy budowę domu wiedząc, że będzie tutaj strefa ekonomiczna natomiast powiedziano, że będzie to przemysł lekki i nie będzie to uciążliwe ani dla nas, ani dla otoczenia. Dlatego podjęliśmy taką decyzję, w sumie życia, to są nasze oszczędności życia ta budowa domu. Teraz okazuje się, że to nie będzie wcale taki przemysł lekki, mają powstać zakłady, które będą na pewno bardzo zanieczyszczać bardzo środowisko, które i tak jest już zanieczyszczone. Bo zakłady tutaj wkoło są. Nieruchomość, którą teraz budujemy będzie też traciła na wartości – mówi Gabriela, mieszkanka Tucznawy, mama Jakuba.
Dlatego mieszkańcy nie tylko Tucznawy, ale całej Dąbrowy Górniczej solidaryzują się i nie odpuszczają. Były protesty, były też zapowiedzi kolejnych działań, które mogą pomóc mieszkańcom w zatrzymaniu inwestycji, choć na placu budowy inwestor prężnie działa. Stowarzyszenie działające w sprawie uruchomiło właśnie petycje i rozpoczęła się zbiórka podpisów – zarówno tradycyjnie, jak i w formie elektronicznej.
– Wierzymy w to, że petycja może być tutaj świetnym przykładem na taki protest obywatelski i pokazanie, że to my obywatele mamy głos w tej sprawie. Rozmowy są prowadzone, spotykamy się zarówno z władzami miasta, jak i przedstawicielami tej firmy, która tę odlewnię buduje. Natomiast cały czas mamy obawy, nasze obawy nie zostały rozwiane ani przez władze miasta, ani przez tą firmę. No i dopóki te obawy będą to my będziemy prowadzić działania, które mają na celu wyrażenie naszego sprzeciwu wobec planów tej budowy – mówi Bartosz Sobczyk, Stowarzyszenie Forum Terenów Zielonych
Wczoraj odbyło się spotkanie z przedstawicielami włoskiej firmy-inwestora i urzędnikami z Dąbrowy Górniczej. Na razie wiadomo, że padły deklaracje o potrzebie dalszych rozmów ze stroną spoleczną.
Autor: Karolina Komada