Nauczyciele czują się oszukani przez resort edukacji. Związkowcy odrzucili projekt MEN
Skrajnie niekorzystne, prowadzące do zwolnień tysięcy nauczycieli i zdecydowanie odbiegające od wcześniejszych ustaleń – tak oświatowa „Solidarność” ocenia propozycje zaprezentowane przez resort edukacji.
Na jesienne wieczory najlepszy kryminał!!! Serial COLUMBO w TVS!
Lesław Ordon, przewodniczący Regionalnego Sekretariatu Nauki i Oświaty NSZZ „Solidarność” w Katowicach przypomina, że w kwietniu 2019 roku oświatowa „S” podpisała ze stroną rządową porozumienie płacowe, ale jeden z zapisów tego dokumentu w dalszym ciągu pozostaje niezrealizowany. Chodzi o powiązanie zarobków nauczycieli z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce.
– Rząd deklarował, że taki sposób naliczania wynagrodzeń nauczycieli zostanie wprowadzony w życie najpóźniej do końca 2020 roku. Minęły dwa lata i nic w tej kwestii nie zostało zrobione – mówi Lesław Ordon.
„S” proponuje, by stawka płacy zasadniczej nauczyciela stażysty wynosiła 80 proc. przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce, kontraktowego 100 proc., mianowanego 120 proc. i dyplomowanego 140 proc. W powiązaniu z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce w 2020 roku, analogicznie dałoby to następujące kwoty: 4134 zł brutto, 5167 zł brutto, 6200 zł brutto i 7234 zł brutto. W tej chwili stawka wynagrodzenia zasadniczego nauczyciela stażysty to 2949 zł brutto, kontraktowego 3034 zł brutto, mianowanego 3445 zł brutto i dyplomowanego 4047 zł brutto.
Niestety, rządowy projekt wiążący wysokość nauczycielskich pensji z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce w ogóle nie powstał. Zamiast niego resort edukacji przedstawia kolejne rozwiązania, które w ocenie strony związkowej są nie do zaakceptowania.
– 21 września otrzymaliśmy propozycje, które okazały się jeszcze gorsze od wcześniejszych i w dalszym ciągu nie odnoszą się do naszego najważniejszego postulatu – dodaje przewodniczący oświatowej „Solidarności” w regionie.
W ocenie oświatowej „S” zwiększenie nauczycielskiego pensum o 4 godziny – co proponuje minister edukacji – poskutkuje zwolnieniem w skali całego kraju kilkudziesięciu tysięcy nauczycieli. W dodatku deklarowana przez resort edukacji podwyżka jest jedynie iluzoryczna, sprowadza się do zapłacenia nauczycielom za dodatkowe 4 godziny pracy w tygodniu. Lesław Ordon zaznacza, że takie rozwiązanie podzieli nauczycieli na lepszych i gorszych. Jako jeden z przykładów podaje nauczycieli klas I-III, którzy ze względu na specyfikę pracy z młodszymi uczniami nie mogą mieć zwiększonego pensum.
Za absurdalny związkowcy uznali też pomysł, by nauczyciel pozostawał przez osiem godzin w tygodniu do dyspozycji uczniów i rodziców, rozliczając się z każdej godziny.
– PiS krytykował PO za dwie godziny karciane w tygodniu, a teraz chce wprowadzić osiem takich godzin, deklarując równocześnie, że zmniejsza obciążenia biurokratyczne dla nauczycieli – mówi związkowiec. Lesław Ordon przypomina, że kilka lat temu resort edukacji przeprowadził badania, z których wynika, że już w tej chwili polski nauczyciel pracuje 46 godzin w tygodniu. Do prowadzonych lekcji trzeba doliczyć czas na przygotowanie do nich oraz m.in. zajęcia wyrównawcze, spotkania z rodzicami, czy wycieczki szkolne.
4 października Rada Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” wydała komunikat, w którym poinformowała, że w całości odrzuca projekt zmian dotyczący statusu zawodowego nauczyciela przedstawiony przez Ministerstwo Edukacji i Nauki. Jednocześnie w związku z brakiem realizacji zapisów porozumienia zawartego pomiędzy „Solidarnością” a stroną rządową w kwietniu 2019 roku w sprawie wypracowania systemu wynagradzania nauczycieli w powiązaniu z średnią płacą w gospodarce narodowej, Rada Krajowa podjęła uchwałę o powołaniu sztabu protestacyjnego.
Źródło: Śląsko-Dabrowska Solidarność
Wyższa Szkoła Techniczna i Uniwersytet Ekonomiczny zainaugurowały nowy rok akademicki
Ile można zarobić w Straży Miejskiej? Ta z Katowic szuka do pracy ponad 30 chętnych!
Jaworzno ma swoją walutę! Banknot 120 Jaworów to kolekcjonerska gratka!