Za nami kilka bardzo mroźnych dni – przed nami zdaniem synoptyków – kolejne z minusami na termometrach. To ciężki czas dla wielu, ale najcięższy dla osób bezdomnych, którzy radzą sobie na własną rękę.
Kto biegał na golasa krzycząc SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU? I kto strzela do dzików jak do tarczy? Zobaczcie nowe TOP 5 SILESIA FLESZ!
-Nie jest mi zimno, przykryć się jest czym, paliliśmy, nie jest zimno, na razie żebra mam potłuczone to nie sprzątnęłam sobie, ale tak to nie jest tu zimno – mówi Daria, bezdomna, która mieszka w jednym z odwiedzanych przez straż miejską pustostanów.
Strażnicy miejscy znajdują i kontrolują miejsca pobytów bezdomnych. Oferują pomoc. Bezdomni najczęściej jednak nie chcą z niej korzystać.
-Oni sami głośno o tym nie mówią, ale najczęściej to, że nie dą do noclegowni, to powoduje alkohol. W noclegowniach, w ogrzewalniach, w miejscach w których takie osoby mogłyby ten najgorszy okres przetrwać, po prostu nie chcą przebywać z uwago na to, że jest tam całkowity zakaz spożywania alkoholu. W takim pustostanie jak tu – tego już nikt nie kontroluje – mówi insp. Mariusz Machała, Straż Miejska w Katowicach
Z pomocą, poza Strażą Miejską przychodzą również pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. W Katowicach funkcjonuje wiele noclegowni dla bezdomnych i miejsc, w których mogą bezpiecznie przeczekać atak zimy.
-Wiedząc, że nadchodzą mrozy, zintensyfikowaliśmy działania. Nasi streetwalkerzy chodzą w różne miejsca, też to trochę widać po miejscach w których pomagamy osobom bezdomnym. Mamy tam taką gotowość, żeby nikomu tego noclegu nie zabrakło. Wiadomo, jest to bardzo trudny czas – mówi Jacek Marciniak, kierownik ds. osób bezdomnych, MOPS Katowice.
Każdy kto widzi osobę bezdomną, której grozi zamarznięcie, może reagować informując straż miejską, dzwoniąc pod numer 987. Również dla bezdomnych funkcjonuje całodobowy specjalny numer alarmowy, pod którym mogą uzyskać informacje o możliwości noclegu czy wyżywienia.
(Radosław Nosal)
