Brak pieniędzy, braki w personelu, rosnące długi. Co dalej ze Szpitalem Specjalistycznym nr 1 w Bytomiu? [WIDEO]
Szpital Specjalistyczny nr 1 w Bytomiu ma coraz większe kłopoty. Placówka jest zadłużona, coraz mniej jest także personelu. Jak przyszłość czeka Szpital nr 1 w Bytomiu?
Jeszcze są – chociaż personelu medycznego w Szpitalu Specjalistycznym nr 1 w Bytomiu jest coraz mniej. -W zeszłym roku na grafiku funkcjonowało u nas 28 pielęgniarek – w tym część było zatrudnionych na umowę o pracę, a część na umowę zlecenie. W tym momencie na grafiku mamy tylko 16 pielęgniarek – wylicza Bożena Paliga, przewodnicząca Zakładowej Organizacji Związkowej OZZPiP przy Szpitalu Specjalistycznym nr 1 w Bytomiu.
Tak sytuacja wygląda na oddziale chirurgii. Na innych oddziałach jest równie ciężko bo i sytuacja finansowa szpitala jest coraz trudniejsza. Szpital od kilku lat przynosi straty. Dług urósł już do 30 mln złotych. -Z audytu wynika jasno. 80% z tego, co dostajemy z Narodowego Funduszu są to wynagrodzenia. Nigdzie się nie uda w żadnym szpitalu dłużej przez najbliższe cztery lata tak działać, ponieważ jest spirala zadłużenia – mówi Andrzej Tomczyk, dyrektor Szpitala Specjalistycznego nr 1 w Bytomiu.
Żeby polepszyć sytuacją finansową szpitala już raz zawieszono fundusz socjalny. Teraz w stosunku do personelu ponownie padła taka propozycja. Sytuacja miejskiego szpitala jest na tyle zła, że postanowili się nią zająć bytomscy radni. Na komisji zdrowia Rady Miejskiej dyskutowali o tym co zrobić, by szpital uzdrowić. -Liczby pokazują, że przy tym poziomie kontraktu nie da się na działalności operacyjnej zbilansować, więc generuje szpital nadal długi i rozmawiamy tu o tym, że miasto musi przyjąć taką sytuację i pomagać szpitalowi na bieżąco nie tylko w postaci pokrycia straty – mówi Mariusz Wołosz, radny Rady Miejskiej w Bytomiu.
-Musi powstać plan naprawczy, ale on nie może być realizowany kosztem pracowników. 13 pensji im się nie wypłaca, lada moment nie będzie funduszu socjalnego i co jeszcze ludziom można zabrać? A my wywalamy pieniądze w błoto – uważa Piotr Patoń, przewodniczący Komisji Zdrowia UM w Bytomiu.
Reakcja radnych i zwołanie komisji to odpowiedź na plotki mówiące o chęci wydzierżawienia szpitala prywatnej firmie. Na to jednak ze strony radnych nie ma zgody, bo jak podkreślają – szkoda już włożonych tam pieniędzy. -Mamy szpital, który jest w 80% wyremontowany, budynki są jednymi z najnowocześniejszych z trzech szpitali, które funkcjonują w Bytomiu. Natomiast jak wygląda kontrakt widzimy – jest niedoszacowany – mówi Mariusz Janas, przewodniczący Rady Miejskiej w Bytomiu. Kolejna dyskusja radnych o przyszłości szpitala ma się odbyć w grudniu. (Sandra Hajduk)