Bytom: Dwa rzadkie obrazy i rzeźby. Nowe nabytki Muzeum Górnośląskiego [ZDJĘCIA]
Od początku 2016 roku Muzeum Górnośląskie powiększyło swoje zbiory o 956 obiektów. Są wśród nich dzieła sztuki, owady z Azji i Australii, liczne dokumenty – legitymacje, dyplomy, listy, a także odznaki, mundury, fotografie, porcelana, przedmioty codziennego użytku i elementy wyposażenia wnętrz. Instytucja zakupiła 523 obiekty: 2 kolekcje przyrodnicze, 7 obrazów, 2 rzeźby i szablę polską wz 1917 oficera piechoty. W darach Muzeum Górnośląskie otrzymało 433 eksponaty o łącznej wartości 22.376 zł. Znaczną część darów stanowią przedmioty przekazane muzeum w czasie zbiórki zorganizowanej 9 września br., przy okazji II Światowego Zjazdu Bytomian. Pozyskano wówczas 123 obiekty, które wzbogaciły kolekcje działów etnografii i historii Muzeum Górnośląskiego. To przede wszystkim pamiątki rodzinne, fotografie, pocztówki, dokumenty, świadectwa szkolne i czeladnicze, odznaczenia przedwojenne i tekstylia o łącznej wartości 2.800 zł.
Jesienią tego roku zbiory Muzeum Górnośląskiego powiększyły się o znakomite obrazy Jana Zamoyskiego i Pawła Wróbla, a także dwie rzeźby związane z historią Bytomia. Doskonale uzupełniają dotychczasowe kolekcje.
Jan Zamoyski, Portret Józefa Kozdronia z Kazimierza, 1927, olej, deska
Dla artystów, studentów, rzeszy wielbicieli sztuki, Kazimierz nad Wisłą zawsze był miejscem szczególnym. Próżno by szukać drugiej miejscowości dostarczającej takiego mnóstwa różnorodnych wrażeń – wspominał Jan Zamoyski, uczestnik tutejszych plenerów. Wraz z grupą przyjaciół, studentów z warszawskiej Szkoły Sztuk Pięknych, zgłębiał w tym urokliwym miejscu tajniki malarstwa pod czujnym okiem prof. Tadeusza Pruszkowskiego. Miasto Kazimierz było źródłem niezliczonych inspiracji, których upatrywać można w lokalnej architekturze, regionalnych zwyczajach, a przede wszystkim w mieszkańcach.
Charakterystyczną postacią Kazimierza był z pewnością Józef Kozdroń, niewidomy żebrak, spotykany często w towarzystwie niedowidzącej żony. Stał się on jednym z ulubionych modeli przebywających tu artystów, tym samym jego wizerunek wykorzystano w wielu powstających kompozycjach.
Małżeństwo Kozdroniów zostało uwiecznione między innymi na kilku pracach autorstwa Jana Zamoyskiego. Jedna z nich, Portret Józefa Kozdronia, powstała w 1927 roku, w październiku 2016 roku wzbogaciła kolekcję malarstwa polskiego do 1945 r. Muzeum Górnośląskiego. Praca została zakupiona w Polskim Domu Aukcyjnym Wojciech Śladowski w Krakowie za 27.240 zł i doskonale wpisała się w zbiór prac twórców związanych z warszawskim środowiskiem artystycznym skupionym wokół osoby prof. Tadeusza Pruszkowskiego.
Chudy, bosy, w płóciennych spodniach, w brązowej sukmanie przepasanej rzemieniem, z opadającym na plecy – bo zawieszonym na szyi – słomianym kapeluszem, którego duże rondo, niczym nimb okalało zmierzwioną, wysoko uniesioną głowę; z wysuniętym przed sobą kijem badającym powierzchnię drogi, sprawiał wrażenie średniowiecznego pątnika – tak Zamoyski opisywał Józefa Kozdronia, którego po raz pierwszy sportretował w 1923 r. (w czasie pierwszego pobytu w Kazimierzu), w pracy Przed kościołem, a następnie w Zalotach ślepca. W obu przypadkach Kozdroń przedstawiony został wspólnie z żoną, która „pozowała” Zamoyskiemu także do jego pracy dyplomowej – Kobieta z palmą. Obrazy te uległy zniszczeniu w czasie wojny, a spośród wszystkich dzieł, których bohaterem był Józef Kozdroń, zachowały się dwa – Pogorzelcy oraz Człowiek z dzbanem, a także trzy studia jego głowy, z których jedno to właśnie nowy nabytek bytomskiego muzeum.
Na utrzymanym w ciemnej tonacji tle ukazana została głowa starszego mężczyzny. Fragmenty twarzy rozświetla padające światło uwidaczniające liczne zmarszczki i bruzdy bohatera. Portretowany Józef Kozdroń „marszczy” czoło i jakby ze zdziwieniem lekko rozchyla usta. To, co dzieje się wokół, tli się w umyśle tego ubogiego starca. Pozbawiony cennego zmysłu wzroku, na chore oczy opuszcza delikatnie powieki, nie domykając ich jednak do końca. Realistyczny język malarstwa Jana Zamoyskiego nie pozwala zapomnieć o ubóstwie, które zdominowało egzystencję jego kazimierskiego modela. Widoczny sposób prowadzenia pędzla, dbanie o rzemiosło, kolorystyczna wrażliwość, wzorowanie się na dawnych mistrzach (w przypadku Zamoyskiego to echa caravaggionizmu oraz malarstwa niderlandzkiego) są charakterystyczne dla całej grupy Bractwa św. Łukasza, której członkiem i „duszą towarzystwa” był Jan Zamoyski.
Jan Zamoyski (1901–1986) – malarz, scenograf, studiował w warszawskiej Miejskiej Szkole Sztuk Zdobniczych w Warszawie oraz w tutejszej Szkole Sztuk Pięknych w pracowni prof. Tadeusza Pruszkowskiego. Był założycielem i prezesem grupy artystycznej Bractwo św. Łukasza. Obok malarstwa sztalugowego zajmował się również malarstwem monumentalnym oraz projektowaniem wnętrz. W latach 1933–35 pełnił funkcję scenografa operetki warszawskiej. Prace eksponował na licznych wystawach w kraju i za granicą. Był laureatem wielu nagród za pracę twórczą.
Walter Tuckermann, Staruszka, 1914, drewno
Muzeum Górnośląskie we wrześniu 2016 r. zakupiło w Salonie Dzieł Sztuki Connaisseur w Krakowie pracę Waltera Tuckermanna (1895–1981) – artysty związanego z Bytomiem. Dotychczas prace tego twórcy można było zobaczyć głównie wśród rzeźbiarskich dekoracji obiektów architektonicznych. Wykonane w drewnie popiersie starszej kobiety, wykazujące cechy silnego realizmu, charakteryzuje się szczególną precyzją wykonania. Rzeźba została nabyta za 2.200 zł.
Josef Koretzki, płaskorzeźba, 1927, węgiel
Josef Koretzki był w latach 20. XX w. nauczycielem rysunków w szkołach bytomskich. Zafascynowany przeszłością Bytomia, ściśle współpracował z ówczesnym muzeum miejskim przy Klosterstrasse (ob. ul. Karola Szymanowskiego), gdzie w latach XX. stworzył podziwianą i opisywaną w ówczesnej prasie rekonstrukcję górnośląskiej izby chłopskiej. Prowadził również w muzeum zajęcia dla miłośników historii Bytomia, na których pod jego okiem uczestnicy rysowali muzealne zabytki oraz tworzyli rysunkowe rekonstrukcje dawnych widoków miasta. Artysta zmarł w okresie międzywojennym i został pochowany na cmentarzu „Mater Dolorosa” przy ul. Piekarskiej w Bytomiu.
W zbiorach Działu Historii Muzeum Górnośląskiego zachowało się kilka oryginalnych prac Koretzkiego oraz kilkanaście reprodukcji. Przedstawiają one rysunkowe i malarskie rekonstrukcje różnych nieistniejących już w jego czasach zabytków oraz popularne i często reprodukowane rekonstrukcje planów Bytomia sprzed czasów gwałtownego rozwoju miasta na przełomie XIX i XX w.
Muzeum Górnośląskie wzbogaciło się właśnie o kolejną pracę Josefa Koretzkiego. Jest to rzeźba w węglu przedstawiająca stylizowaną postać mężczyzny oraz herby Bytomia i Wiednia. Na mosiężnej tabliczce widnieje napis: Towarzystwu Śpiewaczemu Kolei Żelaznych w Wiedniu na pamiątkę wizyty Bytomiu (dn. 15 maja 1927 r.) od Zjednoczonych Męskich Towarzystw Śpiewaczych z Bytomia. Obiekt został zakupiony w jednym z wiedeńskich antykwariatów za kwotę 610 euro.
Paweł Wróbel, Targ, 1955, olej, sklejka
W zbiorach Działu Etnografii Muzeum Górnośląskiego znajduje się bogata kolekcja dzieł Pawła Wróbla – to obrazy, jak również rzadko spotykane rzeźby w węglu oraz w drewnie. Najliczniej prezentowane jest malarstwo. Muzeum Górnośląskie posiada 22 obrazy malowane różnymi technikami na płótnie, papierze lub na sklejce. Najstarsze obrazy pochodzą z 1966 r., a najnowsze z 1983 r. Najliczniejszą grupę stanowią obrazy wykonane w latach 70. XX w.
Nabyty przez Muzeum Górnośląskie obraz Targ, namalowany przez Pawła Wróbla w 1955 r., jest dopełnieniem kolekcji. Umożliwia zaprezentowanie twórczości artysty na przestrzeni czterech dekad, pokazanie ewolucji, zmian technik i indywidualnego stylu malarza. Dzieło zostało zakupione na aukcji prowadzonej przez Salon Desy w Katowicach w cenie 6.325 zł.
Paweł Wróbel na obrazach przedstawiał głównie sceny: z życia peryferyjnych dzielnic Katowic, zwyczajów górniczych, pracy w kopalni, zwyczajów i wierzeń, a także pejzaże Szopienic i Janowa. Jego charakterystyczny sposób malowania, indywidualna kolorystyka, pasowa kompozycja oraz nagromadzenie detali przywodzą na myśl horror vacui. Postacie z ledwo zaznaczonymi twarzami oraz cała kompozycja obrazów budzą skojarzenia z twórczością Pietera Brueghla.
Oprócz obrazów Muzeum Górnośląskie posiada 12 rzeźb Pawła Wróbla: 3 wykonane w drewnie oraz 9 w węglu. Pochodzą one z wczesnego okresu twórczości artysty, bo z lat 1966–69. Ich tematyka, podobnie jak w przypadku obrazów, związana jest z pejzażem śląskim, życiem lokalnej społeczności oraz górnictwem. Rzeźby nawiązują do twórczości malarskiej artysty.
Paweł Wróbel urodził się w 1913 r. w Katowicach-Szopienicach w ubogiej rodzinie górniczej. Jego dzieciństwo było trudne, w wieku 10 lat zaczął zarabiać na życie, wykonując drobne prace dorywcze. W czasie II wojny światowej walczył w kampanii wrześniowej i ranny dostał się do niewoli niemieckiej pod Przemyślem. Udało mu się stamtąd uciec i wrócić do domu. Pod koniec 1944 r. został wcielony do Wehrmachtu. Przedostał się przez linię frontu do armii sowieckiej, skąd zesłano go na Kamczatkę. W 1947 r., po powrocie do domu, wrócił do pracy w kopalni. Do malowania podobno zainspirował go jeden z obrazów Wojciecha Kossaka. Rysował kredkami i akwarelami. Osobowość twórczą kształtował w zespole plastyków Domu Kultury Kopalni „Wieczorek”. Należał także do legendarnej Grupy Janowskiej. Malowaniu poświęcił się całkowicie od 1956 r. Zmarł w 1984 r. (źr: Muzeum Górnośląskie)