KategorieSilesia Flesz najnowsze informacje

„Columbo”: Polacy kochają niepozornego detektywa

Serial cieszy się ogromną popularnością już od już blisko pół wieku

„Columbo”– kultowy serial o amerykańskim detektywie tropiącym sprawców perfidnych zabójstw i rozwikłującym nawet najbardziej perfekcyjnie uknute przez morderców kryminalne intrygi – jest już z nami od niemal pół wieku. W 2024 r. przypada 50. rocznica premiery „Columbo” w Polsce.

 

Porucznika Columbo w Polsce możemy oglądać niemal codziennie. Obecnie w TVS emitujemy odcinki „Columbo” od poniedziałku do piątku. Na początku jednak amerykańskiego detektywa Polacy mogli widzieć na ekranach zaledwie co kilka tygodni. 

Serial „Colombo” po raz pierwszy zobaczyliśmy na ekranie w 1974 r. Nieprzypadkowo Columbo w Polsce pojawił się akurat wtedy. Lata 70. – dekada Edwarda Gierka – były dla Polski okresem modernizacji. Drogo wprawdzie okupionej, czego miała dowieść już kolejna dziesięciolatka. Na potęgę modernizowała się też polska telewizja, której przekazowi nadawała ton gierkowska propaganda sukcesu.

[Zobacz także: Gierek na Netflixie to hit. 7 rzeczy o najgłośniejszym filmie o PRL ostatnich lat]

Telewizja za Gierka

Jednak na ekranach telewizorów – coraz częściej kolorowych – pokazywano nie tylko, jak „Polska rośnie w siłę a ludziom żyje się lepiej” pod kierownictwem Partii i dzięki osobistym zasługom pierwszego sekretarza Komitetu Centralnego PZPR. W pierwszej połowie lat 70. Telewizja Polska kierowana przez Macieja Szczepańskiego zaserwowała widzowi potężną pigułę importowanej z Zachodu rozrywki. Na tle siermiężnych lat rządów Władysława Gomułki było to coś niespotykanego.

– Szczepański miał ambicję zrobienia z Telewizji Polskiej instytucji nowoczesnej, na wzór publicznych telewizji na Zachodzie – uważa prof. Krystyna Doktorowicz, medioznawczyni z Uniwersytetu Śląskiego.

Stefan Kisielewski zapisuje w swoich „Dziennikach” pod datą 6 lipca 1975:

„Dyrektor telewizji, Maciej Szczepański (»krwawy Maciej«, bo wszystkich wyrzuca), to typowy totalistyczny menedżer propagandy, mały Goebbels. Daje propagandę nachalną, wyłączną, eliminuje wszelką »polską wątpliwość«, starcie, dyskusję, historię, nawet tradycję ludową, za to daje dużo rozrywki i – masę amerykańskich filmów sensacyjnych, które podobno kupił za półdarmo będąc z Gierkiem w Ameryce”.

Michał Jagiełło, wówczas współtwórca telewizyjnego Studio Faktu i Sensacji, usłyszał od Szczepańskiego, że ten nie oczekuje odeń „kremlowskich kurantów”. Bo od tego są propagandziści na placu Powstańców. „Krwawy Maciek” (jak przezwano Szczepańskiego), instruował Jagiełłę: – Tu, na Woronicza, musicie robić wysoką sztukę i przyzwoitą rozrywkę. Widzi pan przecież, co się z ludźmi dzieje, w sklepach biją się o żółty ser. Ja im muszę dać dobre teksty, znanych aktorów, wybitnych reżyserów.

Krwawy Maciek proponuje

Jak powiedział, tak i zrobił. Polacy entuzjazmowali się telewizyjnymi igrzyskami i rozrywkowe remedium Szczepańskiego przez dobrych kilka lat działało bez zarzutu. Jeszcze 11 lutego 1977 (a więc już po pierwszej oznace załamywania się gierkowskiej polityki gospodarczej i społecznej, czyli brutalnie stłumionych wystąpieniach robotników Radomia i Ursusa w 1976 r.), Stefan Kisielewski zanotował:

„Innym sposobem usypiania społeczeństwa jest telewizja. Pisywałem źle o Macieju Szczepańskim, jej dyrektorze, a teraz powiedzieć jednak muszę, że to w swoim rodzaju wielki menadżer. Daje mnóstwo amerykańskich filmów, coraz lepsze programy rozrywkowe i sportowe, i oto cała Polska siedzi bez przerwy przed telewizorem, ja sam bym siedział, i nie myśli, tylko chłonie tę opiumową strawę. Ameryka – opium dla ludu, to dobre hasło – ten spryciarz wie dobrze, że jakby pokazywał Rosję, toby ludzi szlag trafił. I tak Polska śpi – a oni rządzą”.

Zasiadający przed telewizorem Polacy wybaczali bowiem propagandę, skoro tylu emocji dostarczała im tam rozrywka. Na ekranach nie brakowało rodzimych hitów, jak „Czterdziestolatek”, „Daleko od szosy”, „07 zgłoś się”, „Janosik”, czy „Czarne chmury”, ale za czasów Szczepańskiego Telewizja Polska ruszyła na zakupy na Zachodzie o skali dotąd niespotykanej.

– Miał dobre kontakty z Edwardem Gierkiem i w związku z tym mógł załatwić dla niej każde pieniądze – wspomina Bożena Walter, gwiazda telewizji lat 70. i jedna z najpopularniejszych prezenterek tamtych czasów.

– Szczepański dostawał ogromne środki dewizowe, by sprowadzać nowoczesny sprzęt. Pojawiają się pieniądze na kupowanie atrakcyjnych filmów i seriali zachodnich, których w telewizji gomułkowskiej było niewiele. Proponowano też więcej sportu, w tym transmisji imprez zagranicznych – potwierdza prof. dr hab. Rafał Habielski z Wydziału Dziennikarstwa Informacji i Bibliologii Uniwersytetu Warszawskiego.

Do Polski dotarły w związku z tym m.in. liczne telewizyjne seriale produkcji amerykańskiej, i to z tych najpopularniejszych. Jak „Aniołki Charliego”, „Rewolwer i melonik”, „Kosmos 1999”. Oraz „Columbo”.

Columbo vs. establishment

Na pozór tylko nieogarniętego porucznika z wydziału zabójstw policji w Los Angeles Polacy poznali w 1974 roku. I z miejsca zapałali doń afektem. Fenomenalny Peter Falk jako Columbo chadzał w wymiętej koszuli i niedopasowanej marynarce, jego stroju dopełniał tyleż kultowy co zużyty prochowiec. Do tego niezgrabny policjant jeździł rozklekotanym peugeotem 403. Mimo tego wniósł powiew świeżości w czwartkowe wieczory przy telewizorze, kiedy to Telewizja Polska tradycyjnie już serwowała formaty kryminalne. Jednak na tle spektakli Teatru Sensacji „Kobra” (wprawdzie o fabułach poprowadzonych przeważnie inteligentnie i  w wykonaniu całej plejady wybitnych aktorów, ale zdeczko już opatrzonych), enerdowskiego serialu „Telefon 110” czy – o zgrozo – kryminałów produkcji ZSRR, „Columbo” prezentował się jak przybysz z innego świata. Którym skądinąd był.

Jako skromnie żyjący Amerykanin włoskiego pochodzenia, Columbo miał szanse zdobyć uznanie nawet w oczach twardogłowych komunistycznych ideologów. Wszak tropił i bezlitośnie demaskował morderców, należących do (zdemoralizowanej jak widać…) amerykańskiej elity. Wsadzał za kratki wyłącznie przedstawicieli establishmentu. Literatów, lekarzy, biznesmenów, naukowców, artystów, a nawet policjanta i polityka. Nie sposób dziś zgadnąć, czy miało to jakikolwiek wpływ na podjęcie decyzji o sprowadzeniu „Columbo” do Polski. Ale rzeczywiście mogło posiadać dodatkowy walor w oczach „krwawego Maćka” i jego zwierzchników.

Na tropie Columbo w Polsce

Czy wiemy, jakiego dokładnie dnia Polacy po raz pierwszy zobaczyli na ekranach porucznika Columbo i jaki to  właściwie był odcinek?

Znalezienie odpowiedzi na to pytanie wydaje się banalne. Wystarczy przecież sięgnąć po stare gazety i przejrzeć publikowane w nich programy telewizyjne. Pierwszy odcinek „Columbo” musiał przecież być tam zapowiedziany!

Sprawa z pozoru jest więc prosta. Pierwszą zapowiedź „Columbo” odnajdziemy w programie tv na 19 grudnia 1974. Tego dnia dwukrotnie – o godzinie 10.00 i 20.20 –  wyemitowano odcinek serialu pod tytułem „Tajemnica piramidy”. Jako pierwsi Polacy zobaczyliby zatem Columbo ci z tzw. drugiej zmiany, czyli pracujący wieczorami i nocą, z myślą o których (teoretycznie przynajmniej) układano przedpołudniową ramówkę.

Gdy jednak poszukamy „Zagadki piramidy” w spisie odcinków „Columbo” (łatwo dostępnym chociażby na Wikipedii), w ogóle nie znajdziemy tam odcinka pod takim tytułem! Mimo tego dla fanów i koneserów „Columbo” rozwiązanie tej zagadki nie będzie stanowić najmniejszego problemu. Z całą pewnością chodzi tutaj o odcinek „Projekt morderstwa” („Blueprint for Murder”, 7. odcinek 1. serii z 1972 r.), w którym zabójcą jest architekt-wizjoner zafascynowany klasyczną architekturą. W jednej ze scen konfrontacji z Columbo jego antagonista prowadzi wykład, w którym omawia ukrywanie zwłok egipskich faraonów we wnętrzu piramidy. Podczas tego wykładu piramidy pojawiają się również na przeźroczach. Zarys piramidy widzimy też na tablicy za plecami architekta podczas jego rozmowy z Columbo po wykładzie. Słowem, czegóż chcieć więcej? Zagadka rozwiązana.

Columbo w Polsce
TVS/Universal Studios, MCA-TV Exclusive Distributor

Jednak tak się tylko wydaje!

Columbo w Polsce incognito

Bo może mniej dociekliwy detektyw tym by się zadowolił. Jednak śledczy w rodzaju Columbo szperałby dalej – i czegoś by się doszperał.

Wpierw zwróciłby uwagę na to, że premierowe odcinki Columbo w polskiej telewizji nieraz nosiły inne tytuły, niż przyjęło się obecnie. Podobnie jak „Projekt morderstwa” stał się „Zagadką piramidy”, także np. „Gorzki smak wina” (emisja w Polsce 15 stycznia 1975) znamy dziś jako „Konesera win”. Zaś „Robot kontra detektyw”(polska premiera 10 lutego 1975) to „Umysł ponad prawem”.

A teraz przypomnijmy sobie uwagę Stefana Kisielewskiego o tym, jakoby pojawienie się na ekranach polskich telewizorów amerykańskich filmów sensacyjnych było bezpośrednim skutkiem wizyty Edwarda Gierka w USA. Ta miała miejsce  w październiku 1974 r. Ciekawe, jakie też filmy mógł mieć na myśli „Kisiel”? A skoro wiązano je z podróżą Gierka do Waszyngtonu, to może Telewizja Polska pokazała któreś z nich już wkrótce po niej?

I rzeczywiście. Gdyby nasz detektyw prześledził program telewizyjny z dni wcześniejszych niż premiera „Projektu morderstwa”, to 5 grudnia 1974 odkryłby w nim film fabularny produkcji USA pod tytułem „Ostatnia etiuda”. Z czasu emisji (8.25-10.00 i 20.20-21.55) wynika, że film ten trwa 1 godzinę i 35 minut. Tak się składa, że odpowiada to długości 1. odcinka 2. serii „Columbo”, czyli „Étude in Black”. W odcinku tym, znanym nam dziś pod tytułem „Etiuda w czerni”, mordercą jest utalentowany dyrygent, który tworzy sobie niepodważalne alibi. Przynajmniej tak mu się wydaje, bo Columbo rzecz jasna wykaże zarozumiałemu szwarccharakterowi, że ten się myli.

Columbo w Polsce
TVS/Universal Studios, MCA-TV Exclusive Distributor

A zatem „Columbo” początkowo wszedł na ekrany nie jako serial, a film fabularny? Na to wygląda.” Pierwszy „oficjalny” odcinek poprzedziła „Ostatnia etiuda”. Ale czy tylko ona?

Pierwszy Columbo ever

Gdyż znowu – zwyczajny detektyw zadowoliłby się takim odkryciem i zamknął sprawę. Ale Columbo drążyłby temat dalej. W efekcie czego zauważyłby, że „Ostatnia etiuda” również nie była pierwsza.

17 października 1974 r. o godzinie 20.20 Telewizja Polska wyświetla amerykański film fabularny „Łamigłówka”. Kończy się on o 21.55, czyli trwa 1 godzinę i 35 minut. Brzmi znajomo, prawda? Czyżby to kolejny (a raczej pierwszy!) „Columbo” incognito?!

Wydaje się, że tak. Wprawdzie łamigłówek Columbo rozwiązywał mnóstwo, bo w każdym przecież odcinku, jednak w jednym z nich powiedział o tym wprost. I to w nie byle jakim! Bo w pilocie serialu pod tytułem „Przepis na morderstwo” („Prescription: Murder”) z 1968 r. W rozmowie z podejrzewanym przezeń psychoterapeutą-zabójcą żony, Columbo mówi tam o pewnym szczególe, że to jeden z elementów układanki.

Columbo w Polsce
TVS/Universal Studios, MCA-TV Exclusive Distributor

Układanka i łamigłówka to synonimy. Te słowa oraz czas trwania odcinka (Wikipedia podaje nieco dłuższy, 1 godz. 38 min, ale „Przepis na morderstwo” naprawdę trwa 1 godz. 35 min – obejrzyjcie i sprawdźcie sami) to mocne dowody na to, że prawdziwa premiera „Columbo” w Polsce odbyła się właśnie 17 października 1974 r. A zatem Polacy zobaczyli go po raz pierwszy – skądinąd prawidłowo – w pierwszym „Columbo” ever, bo takim był pilot „Przepis na morderstwo”.

To był hit w telewizji

Isaura po śląsku. Pamiętacie hit TVS? WIDEO

Pokaż więcej

Tomasz Borówka

dziennikarz, redaktor i wydawca tvs.pl 12.2023-11.2024

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button