Górnictwo na Śląsku ma być wygaszone. Jako pierwsza zamknięta zostanie kopalnia Ruda Ruch Pokój
Ponoć ma być to tylko formalność, ale dopóki nie zobaczymy tego na własne oczy – nie uwierzymy. Jutro ma dojść do parafowania umowy społecznej pomiędzy stroną rządową, a stroną związkową w sprawie wygaszania kopalń w województwie śląskim. Rozmowy w tej sprawie trwały przez ostatnich kilka miesięcy.
Silesia Flesz w TVS od poniedziałku do piątku: 16.00, 17.45, 20.00 i 23.00
Zgodnie z umową do 2049 roku górnictwo na Śląsku ma być wygaszone. Jako pierwsza, jeszcze w tym roku zamknięta zostanie kopalnia Ruda Ruch Pokój. Związkowcy dogadali się również ze stroną rządową w sprawie indeksacji wynagrodzeń. W 2022gim r. wyniesie ona 3 i 8 dziesiątych procenta. Strona związkowa z zapisów umowy jest raczej zadowolona.
– Górnicy będą zabezpieczeni, ponieważ mają gwarancję pracy do emerytury, mają możliwość skorzystania z osłon socjalnych, w postaci jednorazówki lub urlopu górniczego. Natomiast dla Polski to jest bardzo zła sytuacja, kiedy my pod dyktando Unii Europejskiej likwidujemy swoją energetykę konwencjonalną – mówi Bogusław Ziętek, przewodniczący WZZ „Sierpień 80”.
Ale to właśnie Unia Europejska może nie zaakceptować polskiego planu dla górnictwa. Zdaniem dziennikarki Darii Klimzy, która upubliczniła jako pierwsza zapisy umowy społecznej, może się okazać, że sprawa stanie w martwym punkcie.
– Podpisy może w maju, a potem – trafi ona do Komisji Europejskiej. I tak na dobrą sprawę wszystko może się zdarzyć. Nie wiadomo, czy Komisja Europejska się na to zgodzi – mówi Daria Klimza, dziennikarka Radia ZET. Z kolei Jerzy Markowski – ekspert z zakresu górnictwa uważa, że może być wręcz przeciwnie.
– Czy Unia Europejska będzie to akceptowała? Moim zdaniem tak. Ponieważ Unia Europejska ma jedno zmartwienie: jak skończyć z wydobywaniem węgla w Polsce. Jeżeli ktoś dzisiaj wskazuje na to drogę, a rząd wskazał, związki zawodowe zaakceptowały, wobec tego Unia Europejska temu przyklaśnie, tym bardziej, że Unia Europejska nie musi na to wydawać żadnych pieniędzy – mówi Jerzy Markowski, ekspert z zakresu górnictwa.
Suchej nitki na zapisach umowy nie pozostawia z kolei Janusz Steinhoff – wicepremier w rządzie Jerzego Buzka.
– Moje zastrzeżenia budzi wiele innych zapisów dotyczących finansowania. Po pierwsze harmonogram likwidacji kopalń w żadnym stopniu nie uwzględnia jakiejkolwiek ekonomii, ale również kryteriów geologicznych. Zapisano tam sztywno, że będą wtedy a wtedy likwidowane poszczególne kopalnie, nie uwzględniając faktu, że może nie występować zapotrzebowanie na takie ilości węgla przez naszą elektroenergetykę – mówi Janusz Steinhoff, wicepremier w rządzie Jerzego Buzka.
Dziś na umowę społeczną zareagował również Greenpeacce Polska, który twierdzi, że porozumienie jest niczym innym, jak mydleniem oczu społeczeństwu i umyciem rąk od odpowiedzialności za sprawiedliwą transformację sektora węglowego w Polsce
– Górnictwo w ostatnich latach wygenerowało miliardy złotych strat. Porozumienie zakłada kolejną pomoc publiczną na utrzymywanie nierentownych kopalń, podczas gdy dopłacanie do działania kopalń jest niezgodne z prawem unijnym – mówi Joanna Flisowska, szefowa zespołu Klimat i Energia w Greenpeace.
Parafowanie umowy społecznej między stroną rządową, a związkami zawodowymi ma się jutro odbyć w Urzędzie Wojewódzkim.
Autor: Paweł Jędrusik
Wszedł na Jasną Górę bez maseczki i pobił pracownika Straży Jasnogórskiej [WIDEO]