Groza w Gliwicach! Ktoś podpala taksówki! To taksówkowa wojna? [WIDEO]
Kolejna taksówka spłonęła w Gliwicach. Do tej pory paliły się samochody tylko jednej korporacji. W mieście można już mówić o taksówkowej wojnie.
-Słyszałem, słyszałem. Mówił właśnie mój kolega, że spłonęła taksówka, natomiast nie wiem kto to zrobił. –Nie domyśla się pan? To może być wina konkurencji? -Może być wina konkurencji, takie chodzą słuchy. Tak mi powiedziano. Natomiast nie wiem kto to zrobił – mówi Wojciech Młot, kierowca taksówki w firmie Sezam. -Boi się pan o swoje mienie, życie? –Myślę, że tak – dodaje.
Nie wszyscy taksówkarze podzielają to zdanie. –Ja nie wierzę w takie rzeczy, bo naprawdę podpalanie samochodów z naszej strony to już przestępstwo, także nie myślę, żeby ktoś się na to decydował. Może tu chodzi o kwestie ubezpieczenia, nie wiem. Rozmawialiśmy z kolegami i naprawdę nikt w to nie wierzy. Gliwice to nie jest miasto, o które warto się bić – uważa Knapczyk Mariusz, taksówkarz.
Samochód firmy Sezam, który spłonął minionej nocy, był już piątym spalonym w tym roku. Poprzednie 4 należały do Lider Taxi. Pracownicy firmy od początku jej funkcjonowania w Gliwicach, czyli od ubiegłego roku, spotykają się z nieprzyjemnymi sytuacjami. -Zdarzyła się taka sytuacja, że kierowca z innej korporacji włączając się w ruch obił mi cały zderzak. W momencie, gdy do niego wychodziłam, zwyzywał mnie bardzo wulgarnie – mówi Karolina Oszczyk, Lider Taxi.
-Cały czas coś się dzieje. Taksówkarze nie lubią nas, zajeżdżają nam drogę, jesteśmy nielubiani. – Chodzi o cenę? –Na pewno chodzi o cenę jesteśmy dużo tańsi, niż pozostałe korporacje o jakieś 50 % – mówią Grzegorz Tandora, Robert Brudziński, Lider Taxi.
Rzeczywiście, 1,6 zł za kilometr to jedna z najniższych, jeśli nie najniższa stawka za kilometr w Gliwicach. –To jest typowe działanie konkurencji. Od samego początku, gdy weszliśmy na rynek gliwicki, nasi kierowcy od razu byli zastraszani na postojach, blokowani. Zajeżdżane były dla nich drogi, więc no trudno powiedzieć tutaj jak to nazwać, ale to jest po prostu barbarzyństwo – uważa Emil Piputa, właściciel firmy Lider Taxi.
Sprawa spalonego samochodu z wczoraj została włączona do postępowania policyjnego prowadzonego w związku z poprzednimi podpaleniami na ulicy Bojkowskiej i osiedlu Sikornik. -Ja oczywiście nie mogę ujawnić jakie hipotezy przyjęliśmy, jakie hipotezy weryfikujemy, jakie już mamy ustalenia ponieważ trwają teraz intensywne czynności zmierzające do udowodnienia sprawcom przestępstwa – mówi Marek Słomski, rzecznik prasowy KMP Gliwice. Policja ustaliła, że wszystkie pojazdy zostały podpalone.
(Radosław Nosal)