Guziki zamordowanych w Katyniu WIDEO
80 lat temu świat po raz pierwszy usłyszał o zbrodni, jaką na polskich jeńcach wojennych dokonali funkcjonariusze NKWD w Katyniu i nie tylko. Ojciec Pana Bolesława był policjantem ze Śląska.
–Trochę pamiętam. Miałem 6 lat, jak się rozdzieliliśmy. Uciekaliśmy na furmance do Rosji. 7 dni jechaliśmy w jedną stronę, tyle, że na granicy wyszedł żołnierz radziecki i powiedział, że mamy jechać z powrotem i 7 dni jechaliśmy z powrotem – mówi Bolesław Piątek, syn ofiary zbrodni w Miednoje.
Pan Bolesław swojego ojca wtedy zobaczył po raz ostatni. Dopiero w 2006 r. dowiedział się, że został on zamordowany przez NKWD w Miednoje. Dziś w ramach okrągłej rocznicy odkrycia zbrodni katyńskiej, do Śląskiego Centrum Wolności i Solidarności w Katowicach przekazano guziki należące do zamordowanych jeńców wojennych. Miejsce wybrano nieprzypadkowo.
–Dla nas jest to o tyle ważne, że praktycznie przez cały okres komunizmu o tej prawdzie nie mówiono i można było mówić. Dopiero Solidarność po 80-roku zaczęła się głośno o prawdę o Katyniu dopominać – mówi Robert Ciupa, dyrektor ŚCWiS w Katowicach.
80. rocznica odkrycia zbrodni katyńskiej to również dobry moment do przypomnienia, że mordowani byli nie tylko oficerowie Wojska Polskiego, lecz również funkcjonariusze KOP-u, czy policjanci, w tym wielu tych pochodzących ze Śląska.
-To są relikwie, które zostały wydobyte z dołu śmierci nr 1 w sierpniu 1991 r., w czasie odsłonięcia pierwszego dołu, który jest dzisiaj określany mianem „dołu śląskiego”, ponieważ było tam najwięcej pogrzebanych funkcjonariuszy policji woj. śląskiego – mówi Grzegorz Grześkowiak, Ogólnopolskie Stowarzyszenie Rodzina Policyjna 1939 r.
Według szacunków, NKWD w lasach w Katyniu, Charkowie i Miednoje, zamordowało wiosną 1940 r. około 22 tys. Polaków pełniących różne ważne ówcześnie funkcje w polskim państwie.
Guziki zamordowanych w Katyniu/Silesia Flesz TVS
Bartosz Bednarczuk