REKLAMA
Kategorie

Idiota miesiąca: Dzwonił, że się zabije. Ale wcale tego nie planował…

Patrole ruszyły w teren w poszukiwaniu „desperata”. W tym czasie dyżurny próbował raz jeszcze nawiązać z nim kontakt. Kiedy to się udało, mężczyzna powiedział, że znajduje się w Gliwicach przy ul. Planetarnej i za chwilę skoczy z okna. Policjanci natychmiast udali się pod podany adres. Tu stwierdzili, że przy ulicy nie ma wskazanego numeru domu. Przeszukali okolicę, na nic podejrzanego nie natrafiając. Tymczasem, podczas kolejnego połączenia z dyżurnym rzekomy samobójca stwierdził, że przebywa na ul. Kopernika. I ten adres nie został jednak przez stróżów prawa potwierdzony…

 

Mundurowi nabrali pewnych podejrzeń. Z pomocą techniki informatycznej zlokalizowali, skąd łączył się telefon komórkowy mężczyzny. Ku ich zdziwieniu okazało się, że był to… jeden z lokali rozrywkowych w Łabędach. Mundurowi weszli do środka. Żaden z obecnych w sali mężczyzn nie przyznawał, aby dzwonił na policję. Wówczas stróże prawa wpadli na pewien pomysł. Dyskretnie skontaktowali się z dyżurnym i poprosili, aby raz jeszcze zadzwonił pod numer mężczyzny. Wtedy jednemu z klientów klubu odezwała się komórka…

 

Powiązane artykuły

Okazało się, że mężczyzna wcale nie zamierzał odbierać sobie życia. Jego telefon na komisariat był po prostu głupim żartem, za który teraz odpowie. 32-latek został zatrzymany. Teraz czeka go kara grzywny w wysokości nawet do 5 tys. zł i pokrycie kosztów policyjnej akcji.

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button