REKLAMA
Kategorie

Intel Extreme Masters Katowice 2015: Gracze to bogacze? Sprawdziliśmy! [WIDEO]

Oręż w dłoni musi leżeć idealnie, w prawdziwym starciu ani na chwilę nie wolno się zdekoncentrować. Tu przede wszystkim liczy się umysł. –Moi koledzy wspomagają się kawą, ale ja nie – mówi Remigiusz Pusch, gracz, team Roccat. Remigiusz Pusch ma 23 lata. Zaczął grać sześć lat temu. Wysiłki młodości nie poszły na marne i teraz gra już zawodowo. Każdy występ ma dla niego bardzo wymierne korzyści. Jego pięcioosobowa drużyna ćwiczy codziennie przez 7 godzin. -I tak na ogół gralibyśmy w tę grę, staramy się poprawiać nasze umiejętności, komunikację. To nie jest nic specjalnego. Granie by wymasterować tą grę – mówi Remigiusz Pusch, gracz, team Roccat.

 

 

 

 

Czyli osiągnąć najwyższy poziom umiejętności, by wirtualne zmagania stały się dobrze płatną pasją. -To praca, ponieważ muszą dostosować miejsce zamieszkania do drużyny, podróżować, bardzo dużo trenować. Za to wszystko gracze dostają pieniądze – mówi Tomas "Flyy" Mihailov, manager Roccat Team. Jak przyznają gracze, ich pensja niejednokrotnie liczona jest w setkach tysięcy. Tylko na tegorocznym Intel Extrem Masters pula nagród to ponad 2 miliony złotych. -Najlepsi polscy gracze potrafią w ciągu roku wygrać, tylko wygrać 200 tysięcy dolarów. Do tego dochodzą pensje dodatki sponsorskie, umowy marketingowe – wylicza Adrian Kostrzębski, organizator Intel Extreme Masters. Zanim jednak zaczęli wirtualną karierę, do gier musieli się przekonać. Tobiasa z Niemiec przekonał brat. Teraz 22-letni gracz jest jednym z najlepszych w Niemczech. -Oczywiście jest bardzo duża konkurencja, dlatego bardzo się cieszę, kiedy mogę rywalizować z najlepszymi na świecie w internecie, albo na takich eventach jak dziś, w Katowicach. Dzięki temu spotykamy się wszyscy i możemy razem zagrać – mówi Tobias "Troubley" Tabbert, gracz z Niemiec.

 

 
Grają zawodnicy z Azji, Ameryki Północnej i Europy. Rzadko kto znalazł się tutaj przypadkiem. Dla większości z nich takie granie było spełnieniem marzeń. -Dawniej nigdy nie myślałem, że możliwe jest zarabianie pieniędzy grając w gry. Kocham to robić i zawsze wiązałem z tym przyszłość i miałem nadzieję, że się uda – mówi Andrew Pintia, gracz ze Stanów Zjednoczonych. Intel extreme masters to prawdziwe e-igrzyska, które mają też swoich e-dziennikarzy. Transmisję internetową z ich inauguracji oglądało pół miliona widzów. Przez Spodek przewinąć może się do niedzieli 15 marca nawet 100 tysięcy kibiców.  -Ciężko powiedzieć, czy zawodnicy grają dla zabawy, chcą zarobić, czy popadają w pewnego rodzaju obsesję – uważa James Woods, dziennikarz, który przyjechał z Anglii. Obsesję na którą cierpią miliony graczy i która stała się już gałęzią przemysłu. Szacuje się, że roczna sprzedaż gier warta jest kilkadziesiąt miliardów euro.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button