Jak funkcjonuje pierwszy gliwicki woonerf? [WIDEO]
Założenie było ambitne. Piesi, rowerzyści i kierowcy mieli wspólnie korzystać z nowej przestrzeni. Na razie jednak są ciągłe kontrole policji, mandaty, spaliny i hałas. Nie tak miał wyglądać pierwszy gliwicki woonerf, czyli tzw. podwórzec.
Jak samochody jeżdżą to uważam, że jednak nie ma nastroju, nie ma tej ciszy, nie ma spokoju, a chyba o to się rozchodziło – mówi Teresa, mieszkanka Gliwic.
Chodziło przede wszystkim o wyciszenie ruchu, wprowadzono zatem strefę zamieszkania.
Można jeździć do 20 km/h, piesi mają bezwzględne pierwszeństwo, powiem więcej- tutaj nawet małe dzieci, które zasadniczo nie mogą się same po drogach publicznych przemieszczać, tutaj dziecko poniżej 7 lat dziecko może swobodnie chodzić według zapisów ustawy pośrodku tej alei – mówi Marek Słomski z Komendy Miejskiej Policji w Gliwicach.
W praktyce to jednak niemożliwe. Przyzwyczajeni do starych warunków kierowcy jeżdżą tu znacznie szybciej i parkują gdzie popadnie. Problemem jest też duże natężenie ruchu.
Tu autobus stoi właśnie w tej chwili i nie może przejechać, bo jedzie następny autobus. Nie wiem jak to jest jak jest szczyt to naprawdę nie wiem jak to funkcjonuje, bo tu jest właśnie dużo niby zepsutych samochodów. Policjanci i straż miejska patrolują ulicę kilka razy dziennie. Od otwarcia ulicy 30 marca wystawili tu już kilkadziesiąt mandatów i pouczeń – mówi Barbara Kursz, mieszkanka Gliwic.
Tutaj wcześniej, kiedy nie obowiązywał jeszcze woonerf postawiono słupki wzdłuż chodników. Te słupki dezinformują, wprowadzają chaos informacyjny, bo kierowca, który jedzie środkiem jest tutaj warunkowo, a widząc te słupki a widząc te słupki jest przekonany, że piesi powinni chodzić po chodnikach – mówi Marek Słomski z Komendy Miejskiej Policji w Gliwicach.
Problem mają też przedsiębiorcy. Ograniczony ruch i usytuowanie mebli miejskich znacznie utrudnia przyjmowanie dostaw.
Ja prosiłam zarząd dróg i mostów, żeby tutaj nie było znaku, że można parkować ile się chce- jeden samochód parkuje jak długo mu się podoba, tylko parking do 15 min. Rotacja tych samochodów będzie się zmieniała i każdy będzie miał czas – mówi Bożena Józkowiak, właścicielka sklepu na ul. Siemińskiego.
Kiedy otwierano woonerf, Zarząd Dróg Miejskich zapowiedział, że ulicę zaprojektowano tak, by można ją dobrowolnie modyfikować. Takich planów na razie jednak nie ma.(Martyna Mikołajczyk)