reklama
Kategorie

Jan Kyks Skrzek zawsze będzie z nami. Przyjaciele uczcili pamięć bluesmana nagrywając płytę

Odwiedzany na cmentarzu równie często jak za życia. To skończyło się na początku tego roku. Pełen ekspresji, chrapliwy głos Jana "Kyksa" Skrzeka wybrzmiał wtedy po raz ostatni. – Zamknął się rozdział w historii bluesa w Polsce, w historii polskiej kultury, bo z jednej strony mówi się, że nie ma ludzi niezastąpionych, ale Janka nikt nie zastąpi – twierdzi Andrzej Matysik, organizator festiwalu Bluestracje, "Twój Blues".

 

Dla niego niezastąpiony był blues. Przez ponad 40 lat na scenie pozostał mu wierny. Tak samo oddany jemu jak i ukochanemu Śląskowi. Za życia artysta wielokrotnie nagradzany. Po śmierci, wspominany jako legenda.

reklama

 

Trudno sobie wyobrazić, by niekwestionowany mistrz gry na harmonijce został upamiętniony inaczej. W Galerii Artystycznej  w Katowicach stanęła płaskorzeźba z jego wizerunkiem, a jej odsłonięcie było częścią obchodów 150. urodzin Katowic, w których od lat mieszkał artysta. – Jan Kyks to był człowiek, wszyscy to wiemy, niesamowicie skromny, postać, która się wywodzi przede wszystkim z nas, z ludzi normalnych, niewyróżniających się za bardzo z tłumu, a jednak jak specjalnych, jak ważnych – mówi Marcin Krupa, prezydent Katowic.

 

Biografia Jana Skrzeka daleka jest od tej typowo gwiazdorskiej. Jak wspominają jego przyjaciele, nigdy nie dbał o karierę i popularność. Śląskość czuł tak samo jak bluesa. Wiele lat przepracował pod ziemią, w kopalni. – Ciężka praca, ludzi jak gdyby troszeczkę na out wyrzuconych, no faktem jest, że dużo bluesa było w tym życiu na Śląsku, tych prostych ludzi – zapewnia Irek Dudek, organizator Rawa Blues Festival, Shakin' Dudi.

 

To oni go napędzali, a on dzielił się z nimi swoją charyzmą i niepowtarzalnym stylem. Budził zaufanie, wplatając w swoją twórczość problemy dnia codziennego mieszkańców Śląska. – Emocje miały najwieksze znaczenie, dlatego że on występując, za sobą ciągnął ludzi. Ludzie go bardzo lubili, był dowcipny, na scenie mówił po śląsku do nich, stwarzał taki klimat niepowtarzalny – dodaje Dudek.

 

Ten udało się utrwalić w reportażu z ostatniej trasy koncertowej bluesmana. Razem z dwiema płytami tworzy on album Jan Kyks Skrzek In Memoriam. Jego premiera przewidziana jest na 21 listopada, w dniu urodzin wybitnego muzyka. To zapis dwóch koncertów z udziałem przyjaciół Jana Skrzeka, zorganizowany w Kinoteatrze Rialto i w jego ukochanej Leśniczówce. Tam lubił nie tylko grać ale i spędzać swój wolny czas. – Ptoszki ćwierkają, cisza, spokój, fajne dziołszki chodzom, piwko dobre. Cichutko, możesz się kimnąć do rana, możesz grać, żodyn cie niy wyciepnie – śmiał się opowiadając o Leśniczówce Kyks.

 

Zwłaszcza, że zaledwie po paru zagranych dźwiękach, można było rozpoznać, że gra on. W swój charakterystyczny i nieprzewidywalny sposób. Z uśmiechem, który tej muzyce zawsze towarzyszył.

 

 

reklama

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button