Katowice: Nadchodzi niebezpieczny czas dla bezdomnych. Ale nie wszyscy chcą pomocy [ZDJĘCIA, WIDEO]
Zbliża się zima – czas najbardziej niebezpieczny dla osób bezdomnych. Ci w Katowicach nie zawsze chcą korzystać z pomocy, jakie oferują noclegownie i ogrzewalnie.
To nie sterta śmieci a… prowizoryczny szałas bezdomnych przy ul. Jankego w Katowicach. Strażnicy miejscy kilkakrotnie próbowali nakłonić 27-letnią bezdomną kobietę i jej znajomego, aby udali się do noclegowni. Bezskutecznie. W końcu konieczna była interwencja lekarzy. -Kobieta, która okazało się, że jest chora, bo wtedy powiedziała, że bardzo bolą ją nogi, nie czuje nóg, nie czuje rąk. Strażnicy miejscy, którzy byli na miejscu natychmiast wezwali pogotowie ratunkowe i lekarz, który przyjechał podjął decyzję, że ta kobieta zostanie natychmiast przewieziona do szpitala – mówi Jacek Pytel, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Katowicach.
To tylko jedna z wielu interwencji w ostatnim miesiącu. O tym, że z niską temperaturą nie ma żartów przekonał się Piotr Baraniewicz, bezdomny, który przez trzy zimy nocował w pustostanach. –Na ulicy można ewentualnie tę noc jedną, drugą, kolejną, jak jest ciepło. Natomiast gdy zaczynają się te wieczory i szczególnie z opadami, to jest bardzo ciężko – mówi Piotr Baraniewicz, bezdomny.
Z pomocą przyszło Chrześcijańskie Stowarzyszenie Dobroczynne z Katowic, które zapewniło zakwaterowanie. -Mamy teraz 28 miejsc w ośrodku, wszystkie są zapełnione. Ale oczywiście jak jest zima, jest bardzo zimno i straż miejska lub policja kogoś przywiezie, to też mamy zabezpieczone doraźne miejsca, gdzie taka osoba może przenocować. I na drugi dzień załatwiamy takiej osobie schronienie, czy u nas w ośrodku, czy innym – mówi Tomasz Wołkiewicz, kierownik schroniska dla osób bezdomnych w Katowicach.
Strażnicy miejscy apelują do mieszkańców, którzy zauważą bezdomnych nocujących pod gołym niebem, by poinformowali straż miejską lub policję. (Paweł Jędrusik)