reklama
Kategorie

Katowice: Sklep z dopalaczami na Plebiscytowej sieje postrach! [WIDEO]

reklama

To od dawna nie było spokojne miejsce, ale ostatnio dzieją się tu naprawdę złe rzeczy. -Awantury, bijatyki, bitwy na butelki, które chociażby ostatnio miały miejsce. No, dzieje się źle na ulicy Plebiscytowej. Dzieci boją się wychodzić do szkoły. Ludzie starsi boją się wychodzić z mieszkań. Takie sytuacje zdarzają się nawet w dzień – mówi anonimowo jeden z mieszkańców ul. Plebiscytowej w Katowicach. Mieszkańcy nie chcą pokazywać twarzy. Boją się. -Dzieci w pewnym momencie, przy ul.Jagiellońskiej na przykład, chwytają rodziców mocniej za rękę. Reagują na to, że boją się młodych ludzi, którzy stoją. Bardzo często ci ludzie stoją przy ulicy Jagiellońskiej – mówi kobieta mieszkająca i pracująca na ul. Plebiscytowej.

 

Ludzie, o których mówią mieszkańcy, to klienci sklepu z dopalaczami. Nie można do niego tak po prostu wejść. Sklep jest dobrze zabezpieczony. Są tam podwójne drzwi. Wejście obserwują dwie kamery. Wpuszczani są tylko ci, którzy są dobrze znani. Klienci pojawiają się, gdy w pobliżu nie ma policji ani straży miejskiej. Wtedy wbiegają do sklepu, szybko kupują dopalacze i wychodzą. Wszystko trwa zwykle nie więcej niż dwie minuty. -Obecnie policjanci wspólnie ze strażnikami miejskimi patrolują teren w okolicy sklepu na ul.Plebiscytowej, aby zapobiec sprzedaży tych środków – mówi nam kom. Aneta Orman, oficer prasowy KMP w Katowicach. Działania policji są uzależnione od Sanepidu. Ten na razie nie może na dobre zlikwidować sklepu. -Wielokrotnie udało nam się zamknąć ten sklep, ale niestety na krótko. Ponieważ po jakimś czasie w sklepie tym otwierała działalność kolejna firma. Niejednokrotnie powiązana właścicielsko z tą poprzednią wyjaśnia Jolanta Kolanko, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Katowicach.

reklama

 

W tym roku odbyły się 4 kontrole. Tylko raz udało się znaleźć dopalacze. Aktualnie trwają badania laboratoryjne skonfiskowanych środków. -Jest piec czy kominek typu "koza". W tym piecu pali się ogień nawet w największy upał.
Podejrzewamy, ze w tym właśnie piecu spalane są nasze dowody rzeczowe – dodaje Jolanta Kolanko, dyrektor PSSE. Swoją krucjatę przeciwko sklepowi prowadzi nieznany mężczyzna. Wybił szybę i groził podpaleniem sklepu. -Roztrzaskał szyby kamieniami. Po czym właściciele dopalaczy wymienili te szyby na drugi dzień rano. On przyszedł koło 13.00. Rozbił noga drzwi wejściowe. Po czym za godzinę wrócił z łomem i roztrzaskał przy ludziach szyby te główne – mówi mieszkanka ul. Plebiscytowej.

 

Rozwiązania problemu nie ułatwia właściciel lokalu, w którym działa sklep. Rozmawialiśmy z nim. Nie chce się wypowiadać przed kamerą. Zamierza wynajmować lokal tak długo, jak długo służby nie zakażą działania sklepu. Mówi, że dla niego liczą się pieniądze. Akcja mściciela zmotywowała mieszkańców do działania. W kilka dni zebrali 432 podpisy pod petycją do prezydenta Katowic Marcina Krupy. Uważają, że sprawą musi zająć się miasto, bo służby są nieskuteczne. -Walka z dopalaczami trwa już 5 lat. Poruszyliśmy już dużo instytucji, ale widocznie nie mamy na tyle siły. A tu przyszedł mężczyzna, który zaczął wybijać. Dostaliśmy odwagi, żeby działać – mówi świadek ataku. Jest cień szansy, ze sytuacja na ul. Plebiscytowej się poprawi. Jak informuje UM w Katowicach, obecnie urzędnicy sprawdzają jakie są prawne możliwości wymuszenia na właścicielu lokalu wypowiedzenie umowy najmu handlarzom dopalaczy.

 

 

reklama

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button