Kobiety idą po władzę! Premierem po wyborach będzie kobieta. Ale która? [WIDEO]
Po prawicy damy lewicy siedzieć chciałoby wielu, ale to ona – liderka koalicji decyduje kto przy jej boku miejsce zająć powinien. Poranne spotkanie w kopalni Sośnica to jedno z ważniejszych na jej mapie wyborczej kampanii w województwie śląskim. Tym istotniejsze, że do tej pory kandydatka Zjednoczonej Lewicy na stanowisko premiera o górnictwie zbyt wiele nie mówiła, a mimo to w łaski związków zdążyła się wkupić. -Wolę kobiety niż starców, którzy swoje życie już przeżyli i w polityce są tylko po to żeby się mścić – mówi o Barbarze Nowackiej Bogusław Ziętek, szef Sierpnia 80. Choć lider Sierpnia 80 jak mówi, Barbarę Nowacką ceni za kompetencje, dodać należy że członkowie tego związku znaleźli się na listach kierowanej przez nią koalicji, a lewicowy program ratujący górnictwo uważają za najlepszy możliwy scenariusz. –Nie jestem ekspertką od górnictwa, natomiast szczęśliwie nie działam w pojedynkę i przecież Zjednoczona Lewica to także ludzie pracy, to także znający się na górnictwie i to także wielkie zaplecze jakie stoi za polską lewicą – podkreślała dzisiaj w Gliwicach Sośnicy Barbara Nowacka, liderka Zjednoczonej Lewicy.
A w nim między innymi Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki za rządów Sojuszu Lewicy Demokratycznej. To on brał udział w przygotowaniu lewicowego programu naprawy górnictwa w oparciu o sektor energetyczny. Tak, by wprowadzone zasady były korzystne dla obydwu gałęzi przemysłu. Tyle, że nie tylko lewica pytała go o zdanie. -Programy pani Beaty Szydło i pani Barbary Nowackiej są tożsame, może dlatego że obu paniom doradziłem to samo – mówi teraz Jerzy Markowski. Obydwie panie krytykują też rządowy program naprawy górniczego sektora i nie wywiązanie się ze złożonych obietnic, takich jak na przykład utworzenie Nowej Kompanii Węglowej. -Jeżeli do Polski sprowadza się węgiel, to ja pytam dlaczego nie wykorzystuje się polskiego węgla? Dlaczego pozwala się na to, żeby polskie kopalnie traciły rynki zbytu? – grzmiała w Brzeszczach Beata Szydło, kandydatka na premiera PiS.
Polską prawicę i lewicę łączy coś jeszcze. Choć może trudno w to uwierzyć, ugrupowania walczą głównie o ten sam elektorat, czyli obywateli słabszych społecznie. Inaczej niż kojarzona od lat z przedsiębiorcami Platforma Obywatelska. I to właśnie kobiety mają pomóc zdobyć wyborców. Szczególnie, zdaniem ekspertów, widocznie jest to w przypadku Prawa i Sprawiedliwości. -Kiedy prezydent Duda objął urząd, postanowiło wykorzystać ten fakt i wszelkie kontrowersje gdzieś schować głęboko do szafy, choć czasami można odnieść wrażenie, że niektórzy politycy nie wytrzymują tego siedzenia w szafie – mówi dr hab. Małgorzata Myśliwiec, politolog, Uniwersytet Śląski. Jak na przykład Antonii Macierewicz, który wkład w kampanię wyborczą PiS postanowił po miesiącach milczenia zademonstrować w Stanach Zjednoczonych. Mówił tam o stu zabytkowych przedmiotach wyniesionych przez ludzi Bronisława Komorowskiego z Pałacu Prezydenckiego i pytał czy Donald Tusk był agentem Stasi. Co zresztą Platforma Obywatelska od razu próbowała wykorzystać jako dyskwalifikację dla rządu, który po wyborach może stworzyć Szydło.-Odpowiedzialne partie polityczne groźnych fanatyków nie desygnują na ważne stanowiska państwowe – komentuje sprawę Ewa Kopacz, premier. Jak na razie wysiłki Platformy nie przynoszą zamierzonych efektów. W sondażach prowadzi PiS. Trzecie miejsce to Zjednoczona Lewica, ale na pytanie kto wybory wygra, można na tę chwilę odpowiedzieć jak podczas ostatniej kampanii wyborczej odpowiedział Waldemar Pawlak…. wygra.. nasz koalicjant. <.>