„Kocham tak żyć” – Krzysztof Koniarek o pasji, rodzinie i hortensjach
Krzysztof Koniarek – artysta, który nieustannie zaskakuje swoją twórczością i pasjami. 12 stycznia 2025 roku będzie gościem Szlagierowej Listy! W wywiadzie opowiada o tym, co wydarzyło się w minionym roku, zdradza szczegóły swoich nowych projektów muzycznych, w tym wyjątkowego duetu, oraz uchyla rąbka tajemnicy o swoim życiu poza sceną. To rozmowa pełna inspiracji, ciepła i niezwykłych historii – idealna na początek nowego roku!
RK: Mamy początek nowego roku, za nami 2024. Powiedz, jaki był dla Ciebie miniony rok?
Krzysztof Koniarek: To był dobry rok. Nawet było widać chyba po tym, że przez rok nie było mnie w telewizji, tzn. nie odwiedzałem was w Katowicach. Po prostu nie było kiedy, moja firma łącznie z moimi koncertami i innymi wydarzeniami, dziś to szybko podliczaliśmy, zorganizowaliśmy 147 wydarzeń. W tym 112 to były moje występy. Więc działo się trochę.
RK: Trochę czasu minęło od wydania Twojej ostatniej płyty „Kocham Tak Żyć”. Chciałbym zapytać o tę konkretną piosenkę. Trochę się w niej odsłoniłeś. Czy to jest historia Twojej życiowej drogi i wyborów?
Krzysztof Koniarek: Tak, zawsze chciałem, to zrobić. Zawsze chciałam pokazać, w tej płycie przede wszystkim, kim jestem, jaki jestem, co jest dla mnie najważniejsze. Tam jest kilka piosenek takich rzeczywiście o moim życiu. O tym, że trzeba zwolnić, że trzeba mieć więcej czasu dla siebie, dla rodziny, ale też nie zapominasz o tym, jak ważna jest dla nas praca. Nasze hobby czy upodobania.
RK: W piosence „Kocham Tak Żyć” mówisz o swojej największej pasji. Jest tam przekaz o światłach sceny i estradach, ale też o drugiej stronie medalu?
Krzysztof Koniarek: Tak, ta druga strona medalu to życie rodzinne. To jest dla mnie dzisiaj najważniejsze. Do tego chyba trzeba dorosnąć, by to zauważyć. Kiedyś, zwłaszcza gdy jest się młodym, stawia się sobie różne cele, dąży się do nich, zapominając o najbliższych.
RK: Wspomniałeś o rodzinie i życiu, które biegnie bardzo szybko. Te ważne chwile mijają. Przeglądałem Twój kanał na YouTube—macie piękny, rodzinny ogród. Podzielony na strefy. Czyje to dzieło?
Krzysztof Koniarek: To jest ogród po rodzicach. Kiedy rodzice nie mogli już się nim zajmować, zacząłem zajmować się nim ja. Co pewnie mojego ojca bardzo zabolało, bo zacząłem swoje porządki od odmłodzenia drzewostanu. Były tam drzewa trzydziestoparoletnie, a ja chciałem mieć więcej światła. Odmłodziłem drzewostan, zrobiłem strefę dla wnuczek, postawiłem nowy dom.
RK: Polecamy uwadze Twój kanał na YouTube. Każdy, kto chciałby zobaczyć, jak wygląda ogród Krzysztofa Koniarka w środku lata ma na to szansę. Gwarantuje, że zrobi się od razu cieplej w te zimowe dni. Szczególnie wrażenie robią szpalery hortensji.
Krzysztof Koniarek: Nie ukrywam, że jestem miłośnikiem hortensji. Ja je sam zaszczepiam, sam hoduje i przede wszystkim sam tworze sadzonki. Na dzień dzisiejszy mogę powiedzieć, że jest 220 hortensji. Oczywiście tam jest setka pewnie w doniczkach. Wszystkich nie da się posadzić w ziemi, bo to jest za mała działka. Do tego mam też 57 róż. Także to jest taki mój konik- róża i hortensja. Przyznam się wam, że nawet wczoraj byłem (początek stycznia 2025) i oglądałem gałązki, które warto przyciąć, tak by z nich zrobić kolejne młode sadzonki
RK: To teraz musisz nam zdradzić swoją tajemnicę uprawy hortensji. Jak sam przyznałeś, masz ich gigantyczną ilość i wszystkie wyglądają bardzo okazale
Krzysztof Koniarek: Trzeba o nie po prostu dbać. Hortensja jak sama łacińska nazwa mówi – Hydrangea macrophylla – lubi bardzo wodę. Ja mam swoje zasady holowania hortensji trochę wbrew tym wszystkim opisom książkowym. Nigdy nie hodowałem hortensji, zgodnie z tymi instrukcjami. Nawet na kilku kanałach społecznościowych tam, gdzie zajmują się hortensjami, wymieniamy się swoimi doświadczeniami. Wbrew temu co jest napisane w książkach i co mówią inni hodowcy. Pochwalę się, że autorzy dwóch kanałów na YouTube, po rozmowie ze mną zmienili styl przycinania hortensji. Pochodzą teraz do przycinania już inaczej. To są lata moich doświadczeń.
RK: To zdradź nam, proszę swoją metodę – tniesz hortensje równo z ziemią czy zupełnie robisz to inaczej ?
Krzysztof Koniarek: Niektóre tak. Niektóre z nich równo z ziemią, co w książce wyczytasz, że powinno się z drugim trzecim oczkiem. Ja zacząłem ciąć przy ziemi i zacząłem ciąć na początku grudnia. I dlatego one są takie okazałe, tak mi się wydaje. Istotna jest pora i rodzaj hortensji, bo drzewiastą, inaczej tniemy, inaczej tniemy hortensję bukietową.
RK: Przy twojej pasji, przy twoim trybie życia zawodowego, to nie powiesz mi, że tylko ty dbasz o ogród – musi ktoś ci pomagać.
Krzysztof Koniarek: Powiem ci tak, każdy powie, że ja nie mam czasu na ogród. To nie prawda, na wszystko mamy czas, tylko jesteśmy czasami źle zorganizowani. Ja nawet wyjeżdżając tu do Katowic, już 5 godzin przed wyjazdem, gdzieś około czwartej, piątej rano na te pół godzinki, godzinkę pojechałem na działkę.
RK: Czy ta pasja w tym roku będzie jakoś rozwijana?
Krzysztof Koniarek: Tak, będzie rozwijana, no niestety czeka mnie przesadzanie tych hortensji, co się rozrosły. Już mają za ciasno. Choć nie wiem, co z tym wszystkim zrobię, to na pewno jeszcze kilka nowych sadzonek dorobię.
RK: Wróćmy w takim razie Twojej najważniejszej życiowej pasji, czyli estrady. Co w tym roku planujesz?
Krzysztof Koniarek: Na ten rok poprzeczkę postawiłem dość wysoko, bo jak już mówiłem, w zeszłym roku było dużo pracy. Takiej wyjazdowej, koncertowej, organizacyjnej, więc nie było czasu na studio. W tym roku na Szlagierowej właśnie się pojawi piosenka „Kocham tak żyć”. Chce zamknąć rozdział płyty „Kocham tak żyć”, bo to również była jubileuszowa trasa koncertowa pod tą nazwą. Teledysków kilka powstało i to jest ostatni teledysk do tej płyty. Teraz zaczynamy nowy rozdział, postawiłem sobie poprzeczkę wysoko 3 nowe piosenki 3 nowe teledyski, plus dodatkowo wyjątkowy duet. Zawsze broniłem się duetów. Nie wiem, nie czułem, może nie dorastałem do tego, ale tym razem ktoś wielki zaproponował mi duet. Nawet nie śmiałem odmówić, bo będzie to dla mnie zaszczyt zaśpiewać z tym gościem
RK: Czy możemy zdradzić, czy jeszcze trzymamy w niepewności?
Krzysztof Koniarek: Jeszcze potrzymajmy w niepewności. Myślę, że już w tym karnawale zaczniemy nagrywać, więc myślę, że na wiosnę ta pieśń się pojawi. Taką mam nadzieję. Bardzo bym chciał, bo jestem sam ciekaw efektu tego wyzwania.
RK: Powiedziałeś trzy nowe piosenki, duet, czy to już jest zapowiedź kolejnej płyty?
Krzysztof Koniarek: Myślę, że tak, bo piosenki, tak jak mówiłem, te trzy teksty już mam. Muzyka już jest, potrzebny jest tylko aranż. Może jeszcze dopracować teksty. Mogę wam zdradzić, mam jedną nową piosenkę, o której zawsze myślałem. Pewnie pojawi się jako jedna z pierwszych nowości. Jej tekst – to uwaga- zbiór wszystkich tytułów moich dotychczasowych piosenek.
RK: Brzmi oryginalnie i bardzo ciekawie, to będzie jeden długi tytuł?
Krzysztof Koniarek: Nie, nie (śmiech). Tekst tej piosenki składa się z tytułów wszystkich utworów, jakie, powstały do tej pory. Zobaczymy, czy to się uda w taką formę i przede wszystkim w sensowną treść ułożyć. W tym roku pewnie oprócz piosenek jeszcze dużo koncertów po drodze zaplanujemy. Jeździmy jako Krzysztof Koniarek. Jeżdżę też dużo sam, bo jak wiadomo Piotrek i dziewczyny pracują, wiec w środku tygodnia nie jest to dla nich technicznie możliwe, żeby wyjeżdżali na kilka dni. Są też jeszcze dwa inne projekty, w których biorę udział. To „Wielkie Przeboje Wielkich Nieobecnych”, gdzie jest nas pięcioro, każdy wykonuje utwory artystów, których już nie ma z nami. Mnie w udziale przyszło zaśpiewać tam piosenkę, jedną z pierwszych, Zbyszka Wodeckiego, ale także piosenki Jacka Lecha i Krzysztofa Klęczona. To są tacy moi ulubieni artyści. Ciekawostką jest to, że także duety na tym koncercie śpiewamy. Takie nietypowe duety, bo ja śpiewam z sopranistką. Na scenie pojawia się kobieta z klasycznym głosem operetkowym i nagle dla kontrastu wychodzi gość, który śpiewa po prostu muzykę rozrywkową. To naprawdę ciekawe doświadczenie.
Przy tym powstał jeszcze jeden projekt „Od opery po szlagiery”. Tam jest też tenor, jest sopranistka i jestem ja. To takie ciekawe projekty, trochę inne, ale nie ukrywam, że dobrze się w tym czuje. Ja śpiewam swoje, a oni swoje i do tego nietypowe duety, więc te dwa światy się jakoś tam przenikają. Myślę, że to jest fajna propozycja. Zresztą cały czas gramy, no to musi być fajna, bo się podoba.
RK: Na koniec, czego Ci mogę życzyć? Dużo czasu za wszystkie Twoje pasje…
Krzysztof Koniarek: Żeby hortensje rosły, żebym miał więcej czasu dla moich wnuczek no i wytrwałości w tym wszystkim, co zaplanowałem na ten rok. Mam nadzieję, że wszystko uda się spełnić.
RK: To tego z całego serca Ci życzę i jeszcze wszystkiego dobrego w rozpoczynającym się Nowym Roku. Dziękuję za rozmowę
Krzysztof Koniarek: Dziękuję, wszystkiego dobrego.
źródło: TVS.pl