Sezon narciarski 2024. To już koniec WIDEO
Nie ma się co oszukiwać – zima już nie wróci. Nie ma jej nawet w górach. Gwałtowne ocieplenie oznacza koniec sezonu narciarskiego, który w tym roku był dość krótki. W Beskidach działa już niewiele stoków narciarskich. Paweł Jędrusik.
To już koniec sezonu narciarskiego 2024! W Wiśle nieczynny jest już między innymi stok na Skolnitach. Jeździć można jeszcze na Siglanach czy Soszowie, ale na tym pierwszym stoku tylko przez trzy dni w określonych godzinach, bo odbywa się tam sportowa olimpiada dla osób niepełnosprawnych.
– Aktualnie stok jest tylko i wyłącznie czynny dla zawodników. Do godziny 17 mamy całkowitą rezerwację stoku, a od 17 do 21 można sobie przyjechać, pojeździć. Zapraszamy klientów indywidualnych. Jak widać, na stoku śniegu jest jeszcze dosyć sporo – mówi Sebastian Nogowczyk, stacja narciarska Wisła Siglany.
Dla wielu narciarzy to smutny moment, bo w tym roku zima odpuściła wyjątkowo wcześnie i koniec sezonu narciarskiego 2024 przyszedł szybciej, niż się spodziewaliśmy. Nic nie wskazuje na to, że jeszcze wróci choć na chwilę.
– Smutno, że to się kończy już w lutym. Bywały sezony, w których mogliśmy jeździć nawet do końca marca. W tym roku widać już, że teraz zakończy się już niebawem. Może to nawet ostatni weekend – mówi Jolanta Czechowicz, trenerka olimpiad specjalnych.
Podobnie jest w Istebnej. Tam również sezon narciarski się kończy. Ograniczenia są już na stoku przy hotelu Złoty Groń.
– Stok narciarski jest jeszcze czynny, ale jest to tylko wyciąg orczykowy. Kanapa została właśnie dziś zamknięta. Więc już zostają ci najbardziej zapaleni narciarze, którzy korzystają jeszcze ze stoku. Raczej ten sezon zimowy dobiega już końca – mówi Justyna Łacek, dyrektor hotelu Złoty Groń w Istebnej.
Kolejne dni, według prognoz pogody, mają również być ciepłe, a termometry będą wskazywać powyżej 10 stopni Celsjusza. Trudno jest naśnieżyć trasy, bo nocą temperatury też są na plusie.
Nowy hotel w Beskidach
