Ktoś grozi śmiercią prezydentowi Chorzowa WIDEO
Niemal w każdej kampanii wyborczej ktoś komuś zrywa lub niszczy plakaty. Teraz też to się dzieje. Ale dzieje się też coś gorszego. W Chorzowie ubiegającemu się o reelekcję Andrzejowi Kotali grożono w mediach społecznościowych śmiercią, a radnemu Bartłomiejowi Czai ktoś zniszczył elewację domu. Paweł Jędrusik.
Niepokojący napis zastał kilka dni temu na elewacji swojego domu radny Bartłomiej Czaja. Uważa, że to pokłosie jego aktywności w internecie i udostępnienia artykułów krytykujących jednego z kandydatów na prezydenta.
– W nocy z środy na czwartek wtargnęła dwójka niezidentyfikowanych osób w kominiarkach, rękawiczkach, na moją posesję. Przeskoczyli płot, następnie na elewacji napisali napis, który był również w postach – mówi Bartłomiej Czaja, kandydat do Rady Miasta w Chorzowie.
Radnemu zdewastowano ścianę, z kolei ubiegającemu się o kolejną kadencję Andrzejowi Kotali w internecie grożono śmiercią. W poniedziałek prezydent złożył w tej sprawie dwa zawiadomienia do prokuratury.
– Kampania nabrała charakteru gangsterskiego. Bandyckie metody, którymi posługuje się zaplecze jednego z kandydatów na prezydenta miasta, są nie do zaakceptowania przez nas i naszych kandydatów. Są granice, których przekraczać nie można – mówi Andrzej Kotala, kandydat na prezydenta Chorzowa.
Koalicja Obywatelska nie bagatelizuje tych zachowań i zapowiada dalsze kroki.
– Postanowiliśmy wystąpić z wnioskiem do ministra spraw wewnętrznych i administracji o rozważenie, aby prezydenta Chorzowa objąć ochroną policji – mówi Wojciech Król, poseł na Sejm RP.
Brudną kampanię wyborczą, choć nie do tego stopnia, widać też w Jaworznie. W niedzielę ktoś w biały dzień zerwał baner wyborczy Pawła Bańkowskiego, który startuje do sejmiku województwa śląskiego. Wszystko nagrała kamera monitoringu.
– Na moich oczach kierowca samochodu osobowego zniszczył jeden z moich banerów wyborczych i po prostu odjechał. Całość została zarejestrowana kamerą monitoringu, także sprawca nie jest anonimowy, zostanie to zgłoszone na policję – mówi Paweł Bańkowski, kandydat do sejmiku województwa śląskiego.
Warto pamiętać, że w czasie trwania kampanii materiały wyborcze podlegają ochronie prawnej. Nie można ich niszczyć, usuwać czy zamalowywać. Grożą za to kary aresztu albo grzywny w wysokości do 5 tys. złotych.