KZK GOP pod lupą Najwyższej Izby Kontroli: wynik negatywny!
Następny przystanek to może być prokuratura, w takiej formie KZK GOP dalej już nie pojedzie. -Bezpośrednio w koszty działania KZK GOP zaliczano koszty wynajęcia sali gimnastycznej, koszty trenera fitnessu to złożyło się na kwotę około 150 tysięcy złotych – wylicza Piotr Miklis, dyrektor delegatury NIK w Katowicach. Lista nieprawidłowości i zbędnych wydatków jakie największemu organizatorowi komunikacji publicznej w kraju wytknęła Najwyższa Izba Kontroli, jest jednak znacznie dłuższa. -Niewielką uwagę poświęcono jakości świadczonych usług, dlatego też warunki stawiane taborowi oprócz tego, że wykonawca musi mieć 611 autobusów warunki nie były specjalnie wysoko postawione – dodaje Piotr Miklis, dyrektor delegatury NIK w Katowicach.
Nic więc dziwnego, że jak pokazał raport NIK połowa taboru pochodzi jeszcze z innej epoki. Jednak i do tych nowszych tutaj pojazdów są pewne zastrzeżenia. -Najgorsze są te autobusy, w których jest napis na oknach że jest klimatyzacja i jak się otworzy okna, to kierowca krzyczy a w autobusach nie czuć tej klimatyzacji – mówi jedna z pasażerek KZK GOP. Najpoważniejszy zarzut dotyczy jednak ustawiania przetargów na łączną kwotę blisko miliarda złotych. Raport NIK wykazał, że były tak sformułowane, że wygrać mógł tylko jeden oferent, spółka komunalna należąca do gmin tworzących KZK GOP. –W nie tak odległym Jastrzębiu, gdzie przewoźnik komunalny przegrał przetarg i nagle okazuje się, że stajemy przed problemem ogólnomiejskim, bo jeden z większych pracodawców został na lodzie – podkreśla Jakub Drogoś, Klub Miłośników Transportu Publicznego. -Na takie nasze zarobki to bardzo drogie, dlatego ludzie nie chcą kasować – podsumowuje ceny biletów KZK GOP jeden z pasażerów autobusu.
Kasowali za to chętnie członkowie zarządu i pracownicy KZK GOP. Tylko w latach 2010-2013 na ich diety przeznaczono blisko 1,5 miliona złotych, za które nie odprowadzono prawidłowo podatku. -Odpowiedzi do NIK zostały już skierowane wyjaśnienie, w którym przedstawiamy swój punkt widzenia, w których przedstawiamy te punkty z którymi się nie zgadzamy – mówi Anna Koteras, KZK GOP. Kontrolerzy NIK wskazują też na nieudolność działania KZK GOP. Przykładem ma być wielomiesięczne opóźnienie we wprowadzeniu Śląskiej Karty Usług Publicznych. -Po wygraniu przetargu okazało się, że żadna serwerownia w tym pomieszczeniu nie może być zamontowana, a poszukiwanie zastępczego pomieszczenia trwało dobrych kilka miesięcy – mówi Piotr Miklis, dyrektor delegatury NIK w Katowicach. NIK zapowiada, że sprawa będzie miała swój ciąg dalszy. O sytuacji w KZK GOP już poinformowano rzecznika finansów publicznych, izbę skarbową i urząd skarbowy, prawdopodobnie zawiadomienie wpłynie też do prokuratury.