reklama
Kategorie

Limity na eko-groszek z KWK Chwałowice. Powód? Żeby wystarczyło dla wszystkich

reklama

Miało być lepiej… a lepiej nie mówić. Takiego zdania są przewoźnicy, którzy po kilka dni oczekują na załadowanie eko-groszku z kopalni Chwałowice w Rybniku. Powód? Polska Grupa Górnicza wprowadza kolejne limity sprzedaży węgla. W konsekwencji kilkudziesięciu dostawców opału każdego dnia oczekuje na swoją kolej, o czym mówiliśmy już końcem września.

 

 

Na jesienne wieczory najlepszy kryminał!!! Serial COLUMBO w TVS!

reklama

 

-W tym tygodniu problem narósł z tego powodu, że limit dla wszystkich tych kierowców czy małych dostawców jak ich tam nazywamy, z 90 ton na dobę zmniejszył się do 50 ton na dobę. Co średnio fajnie policzyć, że jeszcze mniej aut można naładować. No to, żeby naładować może tę samą ilość aut, zmniejszono limit na jedno auto do trzech tonmówi Mirosław Szczygieł, Sierpień 80 KWK „ROW” Ruch Chwałowice.

Choć jeszcze tydzień temu limit ten wynosił dwa razy tyle. Wystarczyło kilka chłodniejszych dni, żeby o zakup eko-groszku było tak trudno. Niecierpliwią się klienci, niecierpliwią się sami przewoźnicy. Dodatkowym utrudnieniem jest fakt, że klient indywidualny przed dostawcami ma pierwszeństwo i po workowany węgiel, wjeżdża bez kolejki.

-Na Marcelu mam trzy tony postawione auto, tu załadować chcę więcej, to tylko trzy tony. O 6 godzinie rano muszę wstać, co jest mróz, co jest ciężko dojechać. Uciążliwe. Klient się denerwuje, kiedy się przyjedzie. O proszę, już dzwoni na pewno kiedy przyjadę z opałem – mówi Bogdan, przewoźnik.

-Tracimy duże pieniądze, ponieważ kolejki, czas, podatki. Za auta trzeba płacić drogowe, tu się żaden nie pyta czy miesiąc przeleci czy miesiąc nie przejdzie. Drogowe trzeba zapłacić, ubezpieczenie. Koszta rosną a nie ma co wozić. W normalnym czasie dało się na dzień po sześć kursów zrobić bez problemu, teraz to normalny kurs to cztery dni jeden kurs, trzy tony- mówi Oskar Chanak, przewoźnik.

Miało być lepiej... a lepiej nie mówić. Takiego zdania są przewoźnicy, którzy po kilka dni oczekują na załadowanie eko-groszku z kopalni Chwałowice w Rybniku. Powód? Polska Grupa Górnicza wprowadza kolejne limity sprzedaży węgla
Miało być lepiej… a lepiej nie mówić. Takiego zdania są przewoźnicy, którzy po kilka dni oczekują na załadowanie eko-groszku z kopalni Chwałowice w Rybniku. Powód? Polska Grupa Górnicza wprowadza kolejne limity sprzedaży węgla

Z czego wynika sytuacja? Polska Grupa Górnicza wyjaśnia. Zbliża się szczytowy okres grzewczy, więc i zainteresowanie eko-groszkiem rośnie. Chwałowice to jedyna kopalnia, która zaopatruje klientów z całego województwa w opał dla pieców piątej klasy.

-Z tego powodu postanowiliśmy podjąć decyzję o wprowadzeniu limitów w sprzedaży, w zależności od kopalni od trzech do pięciu ton. Chcemy, aby każdy z indywidualnych klientów, który zjawi się na kopalni miał możliwość kupienia węgla, nawet jeżeli w pierwszej kolejności nie zaopatrzy się na cały sezon. Chcemy uniknąć sytuacji, że kilku dużych przewoźników wykupi węgiel przeznaczony do dziennej sprzedaży – mówi Tomasz Głogowski, Polska Grupa Górnicza.

I tę dzienną sprzedaż dostawcy węgla chcieliby usprawnić. Są rozczarowani faktem, że do tej pory nikt nie podjął z nimi dyskusji ani nie przyjechał do Chwałowic, by zobaczyć jak wygląda oczekiwanie na załadunek. Jak jednak zapewnia Polska Grupa Górnicza, trwają przygotowania do montażu nowej infrastruktury oraz elektronicznego systemu sprzedaży, co kolejki ma zmniejszyć.

 

autorka: Fatima Orlińska

PRZECZYTAJ KONIECZNIE

Chciała nagrać męża, nagrała jak ją morduje! Sądowy finał bulwersującej zbrodni z Bielska-Białej

Koparka zapadła się w Mysłowicach. To, co było pod nią wszystkich zaskoczyło

WIDEO z pijanym kierowcą, który wjechał w ogrodzenie to już hit sieci! Nie potrafił wysiąść, nie potrafił stać! Miał ponad 3 promile

reklama

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button