Mali przedsiębiorcy z niemałymi problemami. Wszystko przez Polski Ład [WIDEO]
Piekarnia w dzielnicy Gliwic skończyła działalność po 40 latach. Jak można przeczytać na ogłoszeniu, interes dobiły ceny gazu. Podwyżka w wysokości 800% sprawiła, że za gaz piekarnia styczniu mogłaby zapłacić około 30 tys. zł. „To absurd i katastrofa” – piszą właściciele. Niektórzy odbili się dzisiaj od drzwi.
– Prawie zawsze była kolejka. Mimo że są piekarnie tu w pobliżu, koło autostrady i w Sośnicowicach, to tam było mniejsze zainteresowanie, bo tu pieczywo było najlepsze – mówi Paweł, stały klient piekarni.
Przedsiębiorcy w tych czasach nie mają lekko. Jak na przykład pani Barbara, która sklep papierniczy obok szkoły w Bytomiu prowadzi od ponad 30 lat. Nie tylko klientów jest coraz mniej m.in. z powodu konkurencji w postaci hipermarketów czy pustych w czasie pandemii szkół. Po prostu widzi różnicę w cenach towarów.
– Druki to są powiedzmy po 20 gr, 30 gr więcej. Papier ksero podrożał strasznie. Ja go sprzedawałam po 15 zł, a teraz jest po 20 zł. 5 zł na jednej ryzie to jest bardzo dużo – mówi Barbara Salik, właścicielka sklepu.
Do wyższych opłat za prąd i gaz oraz rosnących cen towarów dochodzi zamieszanie związane z Polskim Ładem.
-Wszystkie kłopoty, które się po drodze pojawiały zostaną wyjaśnione, naprawione. Przecież też tych korekt na bieżąco dokonujemy, czy to przez rozporządzenia czy zmiany na poziomie ustawowym. Tak, jak już dzisiaj tu powiedzieliśmy. Chodzi o to, żeby jak największa liczba Polaków skorzystała z Polskiego Ładu – mówi Stanisław Szwed, wiceminister rodziny i polityki społecznej.
Przedstawiciele rządu przekonują, że stracić na Polskim Ładzie może jedyni 10% najbogatszych Polaków, a przedsiębiorcy mogą liczyć na pomoc urzędników.
„Centralnie w ZUS-ie odbyło się osiem spotkań wspólnie zorganizowanych z Ministerstwem Finansów”.
ZUS przygotuje kalkulator, który ma pomóc w obliczeniach m.in. składki zdrowotnej, która jest tak naprawdę dodatkowym podatkiem. Jednak problemem nie jest tylko w tym, że przedsiębiorcy płacą za wszystko więcej. Już pierwsze dwa tygodnie stycznia pokazały, że problem tkwi w tym, że nic nie zostało przygotowane wcześniej.
– Postawię tutaj tezę, że nikt w ciągu miesiąca tak naprawdę nie naliczy właściwie i nie zapłaci tej składki zdrowotnej. Te wszystkie składki będą dopiero korygowane w zeznaniu podatkowym. To powoduje, że przez cały rok nie dość, że przedsiębiorcy będą mieli dwa razy tyle pracy, ile mają obecnie. Jeszcze dodatkowo na koniec będą na pewnym poziomie niepewności, ile faktycznie będą musieli zapłacić w rozliczeniu rocznym – mówi Przemysław Pruszyński, Konfederacja Lewiatan.
Opozycja uważa, że wszystkich podwyżek dało się uniknąć. Polski Ład to zdaniem jednego z posłów podsumowanie dotychczasowych rządów Prawa i Sprawiedliwości.
– Kiedy rząd zaczął walkę z inflacją? W momencie, kiedy ona miała już 8% albo więcej. Każde rządy powinny rządzić perspektywicznie. My powinnyśmy wiedzieć o tym, że Covid-19 wpłynie na gospodarkę co najmniej dwa lata temu. Natomiast zadziałaliśmy w momencie, gdy inflacja była już ogromna. Podnieśliśmy gwałtownie stopy procentowe, doprowadzając do szoków cenowych, zamiast stopniowo i zadziałać prewencyjnie – mówi Maciej Kopiec, poseł Lewicy.
Co pozostaje przedsiębiorcom? Cierpliwość. Bardzo możliwe, że w ciągu roku w prawie czeka ich jeszcze dużo zmian. Dlatego niektórzy już teraz zastanawiają się nad tym, czy nie lepiej zrobić sobie przerwę i do biznesu wrócić, kiedy państwo w końcu zakończy przeprowadzać już wdrożoną reformę.
ZOBACZ MATERIAŁ SILESIA FLESZ
Łukasz Kądziołka