Matka i 3-miesięczne dziecko nie żyją. Jak doszło do wypadku na S1 w Mierzęcicach? [NOWE FAKTY]
Nie żyje matka i trzymiesięczne niemowlę – to skutki wypadku do jakiego doszło dziś rano w Mierzęcicach na trasie S1 w kierunku Pyrzowic. Zderzyło się tam pięć pojazdów: dwa samochody ciężarowe, dwa osobowe oraz jeden dostawczy. Trzymiesięczne dziecko zginęło na miejscu, młodej kobiety, mimo reanimacji, nie udało się uratować. Poszkodowanych zostało sześć innych osób.
Silesia Flesz w TVS od poniedziałku do piątku: 16.00, 17.45, 20.00 i 23.00
– Na ten moment wiemy, że doszło do zdarzenia w wyniku tego, że kierowca forda galaxy z przyczepą kempingową, z niewyjaśnionych okoliczności zjechał na przeciwległy pas ruchu. Uderzył najpierw w pojazd osobowy, później w wyniku zderzenia z tym pojazdem uderzył w pojazd ciężarowy, a następnie pojazd ciężarowy uderzył w inny pojazd – mówi st. sierż. Marcin Szopa, KPP w Będzinie.
Według wstępnych ustaleń policji fordem podróżowała czteroosobowa rodzina. Ojciec dzieci trafił do szpitala, jego stan jest stabilny. Z kolei drugie z dzieci – 3-letni chłopczyk – trafił do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Jego stan jest dobry. Przez kilka godzin trasa S1 w Mierzęcicach była całkowicie zablokowana, policja kierowała na objazdy. To nie pierwszy raz, gdy w tym miejscu dochodzi do wypadku.
– Te zdarzenia tutaj dość często mają miejsce. Niestety, droga jest ekspresowa, więc samochody poruszają się tutaj z dużą prędkością. Skutki tych zdarzeń, niestety, często są takie, że mamy osoby poszkodowane, również ofiary śmiertelne – mówi st. kpt. Szymon Gwóźdź, KP PSP w Będzinie.
Przyczyny wypadku bada prokuratura. Na razie nie wiadomo, czy doszło do niego z powodu złych warunków atmosferycznych. Utrudnienia po wypadku trwały do godzin popołudniowych
autor: Paweł Jędrusik
Trwa rozbiórka budynków po dawnej kopalni Mysłowice. Co powstanie w tym miejscu?
Nowa moneta trafiła na rynek. Pod NBP w Katowicach ustawiła się gigantyczna kolejka [WIDEO]
Otwarcie żłobków, a dodatkowy zasiłek opiekuńczy. Resort rodziny wyjaśnia