Może na nią zachorować każdy. Jak radzić sobie z depresją?
Stany lękowe. Bezsenność. Napady paniki. Poczucie niezrozumienia. – Tak jakbym się zamknęła w sobie. Przestała o siebie dbać, zupełnie chodziłam tak jakbym była zupełnie poza życiem. Robiłam pewne rzeczy odruchowo – mówi kobieta, która chorowała na depresję. Informacje o podejrzeniu choroby nowotworowej przyniosły coś jeszcze. Zdiagnozowaną trochę później depresję. Panią Bożenę paraliżował kontakt z ludźmi i rozmowa o chorobie. Codzienne czynności wiązały się z ogromnym wysiłkiem. – Człowiek boi się tej litości, żeby nie traktować mnie po prostu jakoś ulgowo. To jest choroba, która człowieka dyskwalifikuje. To były cztery miesiące katowania się.
W niektórych przypadkach miesiące zamieniają się w lata. – Depresja jest strasznym pożeraczem naszego szczęścia, naszego życia. Często w sensie bardzo dosłownym. Ludzie, którzy cierpią długo nie potrafią sobie z tym poradzić – wyjaśnia prof. Katarzyna Popiołek, psycholog. Na całym świecie, ponad 350 milionów ludzi, w różnym wieku, cierpi z jej powodu. Liczba chorych na depresję rośnie. Najczęściej chorują jednak kobiety. Dane Światowej Organizacji Zdrowia, opublikowane w 2012 roku wskazują, że liczba zgonów będących rezultatem depresji sięga miliona rocznie. – Ludzie, którzy ulegają stanom depresyjnym bardzo często nie potrafią prosić o pomoc, nie potrafią się o nią zwracać. Mało tego czasami ukrywają przed otoczeniem, wycofują się by ukryć przed otoczeniem – dodaje Katarzyna Popiołek.
Na depresję może zachorować każdy. Szczególnie narażeni są ci, którzy codziennie mierzyć muszą się z dużym stresem. Wciąż mniej niż połowa osób dotkniętych depresją otrzymuje profesjonalną pomoc. Wszystko dlatego, że trudno się do niej przyznać. Depresja to choroba, do której coraz częściej przyznają się też najsilniejsi: – Od ponad roku mam zdiagnozowane stany depresyjne. Od ponad półtora roku walczę z bezsennością (…) Bywały takie dni, gdy jedynym moim widokiem był sufit w pokoju. Gdy nie miałam siły ani chęci wstać z łóżka, a jedynym pytaniem było: po co? Głośno swojej chorobie powiedziała multimedalistka olimpijska Justyna Kowalczyk. Przełamując tym samym najtrudniejsze – bezradność. – Być może rzeczywiście trzeba skreślić cały sezon po to, żeby potem móc rywalizować w Igrzyskach Olimpijskich czy ona potem będzie potrafiła wejść na bardzo wysoki poziom to pytanie bez odpowiedzi – zaznacza Paweł Burlewicz, Przegląd Sportowy.
W trakcie depresji pytań bez odpowiedzi jest więcej. I choć do tej pory depresja była tematem tabu, to teraz gdy zaczynają się przyznawać do niej znane osoby rośnie świadomość jej istnienia. – To bardziej struktura osobowości ma większe znaczenie. Mniej myślę o tym, czy ktoś jest celebrytą czy nie, ale jaką funkcji pełni, ale bardziej jaką ma wewnętrzną strukturę psychiczną, jak sobie radzi z różnymi sytuacjami życiowymi – tłumaczy Patrycja Staniszewska, ŚOPP w Katowicach.
Najlepszym lekarstwem dla chorych na smutek jest odpowiednia terapia za pomocą leków, a tylko tak można wrócić do normalnego funkcjonowania.