Nie chciały siedzieć bezczynnie. Ukrainki lepią wareniki w Bytomiu [WIDEO]
Ola, Maria i Natalia przyjechały do Bytomia z ogarniętej wojną Ukrainy. Znalazły tu schronienie. Nie chciały jednak siedzieć bezczynnie i czekać na pomoc innych. Zabrały się więc do pracy i wspólnie z kilkoma koleżankami lepią pierogi, które można kupić w jednej z bytomskich restauracji.
– To jest inicjatywa, dlatego żebyśmy mogły poznać się na nowo, zrobić coś takiego co Polacy nie jedli i pojednać kulturę Polski i Ukrainy i tak żebyśmy mogły mniej myśleć o wojnie, gdzie jest nasza rodzina – mówi Maria, mieszkanka Lwowa.
Kuchnię do przygotowywania wareników, bo tak nazywają się ukraińskie pierogi, udostepnił Zespół Szkół Gastronomiczno-Hotelaskich.
-Panie po prostu bardzo się obawiały, że pierogi się nie sprzedadzą, okazało się że to nie jest prawda, pierogi sprzedały się w 1,5 h, 600 pierogów, które panie wykonały sprzedały się w 1,5 godziny, na dzisiaj mamy już ponad 120 zamówień na porcję pierogów, które nie wiemy, czy panie dadzą radę tyle wykonać, ale na pewno chcą dla nas dalej gotować – mówi Małgorzata Węgiel-Wnuk, rzecznik prasowy UM w Bytomiu.
Panie mogą sprzedawać swoje wyroby dzięki pomocy właścicieli restauracji Zelter w Bytomiu. Pierogi można tu kupić codziennie w godzinach otwarcia lokalu.
-Smaczna cegiełka to jest 7 sztuk wareników, na razie są dwa rodzaje. Jest wytrawne z kartoflami i z twarogiem, druga jest na słodko z twarogiem i serem. W miarę możliwości ten asortyment będzie rozszerzany o pielmieni i inne dania ukraińskie, natomiast teraz koncentrujemy się na tych warenikach, jest 7 sztuk, cena jest 10 złotych, oczywiście, kto che może dać więcej za takie opakowanie, a naprawdę warto- mówi Arkadiusz Rajca, właściciel restauracji w Bytomiu.
Ukraińskie pierogi tak zasmakowały mieszkańcom, że już tworzy się specjalna lista z zamówieniami. Akcja miała trwać do piątku, jednak zostanie wydłużona.
ZOBACZ MATERIAŁ SILESIA FLESZ
Monika Taranczewska