Niepełnosprawni przegrali czy wygrali? Krajobraz po 40 dniach protestu w Sejmie
14-letni Oskar z Dąbrowy Górniczej urodził się z wadą serca i krótszą ręką. Przez 40 dni oczy całego kraju zwrócone były na problemy osób niepełnosprawnych takich jak on. Dla nich to już małe zwycięstwo.
-Wspierałem, nawet z mamą mieliśmy pomysł żeby też tam pojechać, ale nie mogliśmy, bo wstrzymały nas sprawy prywatne – mówi Oskar Dziubka. Wczoraj (27.05) protest został zawieszony, ale problem nie zniknął. Bo los niepełnosprawnych i ich opiekunów wciąż jest niepewny. -Operacje ortopedyczne polegają na założeniu różnych maszyn, które ja muszę obsługiwać. Jestem matką, opiekunką, pielęgniarką, psychologiem, nauczycielem – mówi Olimpia Dziubka.
Protestujący w Sejmie wywalczyli zrównanie renty socjalnej z rentą minimalną dla osób opiekujących się niepełnosprawnymi dziećmi. Oznacza to prawie 150 zł więcej, Na dodatek rehabilitacyjny w kwocie 500 zł miesięcznie rząd już się nie zgodził. Opublikowana została za to ustawa, która ma wprowadzić szczególne uprawnienia dla niepełnosprawnych w dostępie chociażby do świadczeń opieki zdrowotnej. Ale według rodziców to żadna pomoc.
-To absolutnie nieprawda, że my możemy zaoszczędzić 520 zł. Bo moje dziecko wymaga opieki 24 h na dobę. Ale nie potrzebuję pampersów, więc po co mi to. Nie potrzebuję wózka – przynajmniej na razie. Brak kolejki na rehabilitację? Zobaczymy jak to będzie wyglądać – uważa Aleksandra Gubas, mama niepełnosprawnego dziecka.
Opiekunowie osób niepełnosprawnych zapowiadają, że koniec protestu nie kończy kolejnych działań w ich obronie.
(Monika Herman)