Oświatowa Solidarność domaga się odwołania szefowej MEN
Przedstawiciele Solidarności domagają się odwołania szefowej MEN z funkcji ministra edukacji narodowej. Chodzi m.in. o brak zapowiadanych jeszcze w czasie kampanii wyborczej godnych podwyżek dla nauczycieli, o wydłużenie ścieżki awansu zawodowego czy wprowadzenie nowych przepisów dotyczących oceny pracy nauczyciela.
TOP 5 SILESIA FLESZ: Arni pokazał w Katowicach kaloryfer, a urzędnicy rachunki za śmieci!
Materiał Moniki Herman:
Mówią, że stanęli pod ścianą i chcą odwołania minister edukacji, Anny Zalewskiej. Nauczyciele śląsko-dąbrowskiej Solidarności dziś nie przebierali w słowach. Chcą podwyżek i skrócenia ścieżki awansu zawodowego, który według nich jest niepotrzebnie wydłużony.
-Dzisiaj awans zawodowy może trwać nawet 17 lat, nauczyciel na skutek wydłużenia tego awansu zawodowego traci ponad 100 tys złotych – przy tak skandalicznych zarobkach to potężna kwota – argumentuje Leszek Ordon, przewodniczący regionalnego sekretariatu nauki i oświaty.
Nauczyciele czują się sfrustrowani – nie tylko zarobkami, ale i godzinami pracy, za które nie mają płacone. -To był też jeden z naszych postulatów w momencie objęcia przez rząd władzy, ale do tej pory mimo zapisów kosmetycznych nauczyciele są zmuszani do bezpłatnej pracy w 90 proc szkołach – mówi Marek Noszczyk, nauczyciel fizyki.
Związkowcy zapowiadają kolejne spotkania i rozmowy – jeśli one nie przyniosą skutku – zapowiadane są protesty wiosną przyszłego roku.
(Monika Herman)