Cukier stał się niechlubnym rekordzistą podwyżek cen i sztucznie nakręconego popytu. W „najgorętszym” tygodniu lipca Polacy kupili go w mniejszych sklepach 3 razy tyle, ile normalnie o tej porze roku — wylicza Elżbieta Szarejko z CMR, która byłem gościem podcastu „Posłuchaj, co w Handlu”.
Według ekspertów Centrum Monitorowania Rynku większe niż zwykle zainteresowanie cukrem można było zaobserwować już w pierwszych tygodniach lipca. Szczyt cukrowej paniki miał jednak miejsce w trzecim tygodniu miesiąca.
„Znacznie większy popyt na cukier to efekt doniesień o brakach dostępności i limitach na ten produkt w dyskontach, a także obaw o dalsze podwyżki. Najmocniej wzrosła sprzedaż zwykłego cukru białego (który odpowiada za 95 proc. wolumenu sprzedaży cukru w tym kanale sprzedaży), ale gorączka cukrowa objęła też cukier trzcinowy, a także cukier puder” – mówi Magdalena Wilgatek z CMR.
Na co ósmym paragonie pojawiało się 10 lub więcej kilogramów cukru. Przybyło też klientów, którzy przychodzili do sklepu tylko po cukier. Według CMR w szczycie paniki cukrowej co czwarta osoba kupująca cukier nie sięgała po żadne inne produkty.
„Tegoroczny lipiec był jednak wyjątkowy – ilość sprzedanego cukru była o 83 proc. wyższa niż rok wcześniej i ponad dwa razy wyższa niż w czerwcu 2022 r.”.
Źródło: CMR, RMF24.pl
