Problematyczne zapadliska WIDEO
W Trzebini mieszkańcy mogą już korzystać z cmentarza, na którym w 2022 roku z powodu szkód górniczych powstało ogromne zapadlisko. Prace na miejscu wykonała Spółka Restrukturyzacji Kopalń. Ale jak mówią mieszkańcy – to nadal nie wszystko. Problemy z zapadliskami jeszcze nie zostały rozwiązane.
To na tym niedużym cmentarzu w Trzebini zapadlisko pochłonęło we wrześniu 2022 roku ponad 40 grobów. Cmentarz musiał być zamknięty, a wielu mieszkańców nie mogło odwiedzić grobów bliskich nawet 1 listopada. Nekropolia została udostępniona mieszkańcom kilka dni temu.
– Cmentarz jest czynny, ale powinny być te chodniki zmyte, bo to jest taki pył, unosi się. Pomimo że pomniki umyte mamy, ale to się unosi. Powinni jeszcze szlauchem umyć te chodniki – mówi jedna z mieszkanek Trzebini.
– Bardzo przykre to jest, bo nawet widząc przez te osłony, ogrodzenie, nic się wokół części tych grobów nie działo, więc podejrzewam, że wykonawca poszedł dalej, ogradzając cmentarz, robiąc krzywdę ludziom, którzy mogli mieć dostęp – mówi Zbigniew, mieszkaniec Trzebini.
I mimo, że minęło już tyle czasu od zdarzenia, mieszkańcy nadal czują obawy.
– Obawa zawsze jest. Ale już jest jakiś tam procent tej obawy mniejszy, niż przedtem. Bo jednak już te pustki wypełnili i mamy nadzieję, że będzie lepiej – mówi Adam, mieszkaniec Trzebini.
Dziś Spółka Restrukturyzacji Kopalń uspokaja i twierdzi, że jest już bezpiecznie, także w miejscach, gdzie powstało największe zapadlisko. Mimo to pochówek tam jest „sprawą indywidualną”.
– Wykonaliśmy w sumie ponad 200 odwiertów o długości łącznej 8 kilometrów. Jeżeli chodzi o materiał, który został wpompowany w to miejsce, to jest 18 tys. m3, to jest ilość, która odpowiada wielkości 9 basenów olimpijskich – mówi Jarosław Wieszołek, prezes Spółki Restrukturyzacji Kopalń.
Cmentarz przy ulicy Jana Pawła II w Trzebini to tylko jedno z miejsc, które ucierpiało w wyniku szkód górniczych. Nadal nie rozwiązany jest problem ze znajdującymi się tuż obok ogródkami działkowymi. Tam zapadliska powstały już w 2021 roku.
– Mieszkańcy nie mogą z nich korzystać. Jest taka sytuacja trochę patowa. Część osób chce odszkodowania. I bardzo nam zależny na tym, żeby Spółka Restrukturyzacji Kopalń wypłaciła mieszkańcom te pieniądze – mówi Anna Jarguz, Urząd Miasta w Trzebini.
Problem z zapadliskami mają w Trzebini, problem mają też w Mikołowie. To tam na popularnej „Wiślańce” w kierunku Skoczowa wczoraj powstała dziura o średnicy 1 metra. Pracownicy GDDKiA dziś badali, dlaczego powstała.
– Te szybkie badania mają nam pozwolić na podjęcie takiej doraźnej decyzji, czy na ten wydłużony weekend będziemy w stanie udostępnić ten lewy pas. Szczegółowe wyniki i docelowa naprawa będzie wymagała bardziej precyzyjnych informacji – mówi Marek Prusak, GDDKiA w Katowicach.
I mimo że chodzi „tylko” o nieduże zapadlisko, to zdaniem niektórych może to być duży problem. Mieszkańcy Mikołowa twierdzą, że przyczyną mogą być również szkody górnicze. Podkreślają też, że tuż obok może przebiegać linia Kolei Dużych Prędkości.
– Tam ma być posadowiony wiadukt. I teraz proszę sobie wyobrazić, gdyby doszło do takiego zapadliska. To nie jest hipotetyczne, ponieważ z takimi zjawiskami mieliśmy do czynienia w zeszłym na znaczną skalę w mieście górnośląskim – Siemianowice Śląskie – gdzie tuż obok bloku mieszkalnego doszło do zapadliska na głębokość około 80 m – mówi Tomasz Orłowski, mieszkaniec Mikołowa.
W tym rejonie kierowcy w najbliższych dniach muszą się spodziewać utrudnień w ruchu drogowym. Przed dziurą w drodze kierowców ostrzegają znaki świetlne oraz pachołki między pasami.