Protest w JSW: Związkowcy murem za prezesem Ozonem! Policja musiała wyprowadzać radę nadzorczą [WIDEO]
Zgodnie z zapowiedzią już przed południem przed siedzibą Jastrzębskiej Spółki Węglowej zrobiło się głośno. I gorąco. Atmosfera protestu przeciwko planom usunięcia ze stanowiska prezesa Daniela Ozona gęstniała z każdą chwilą. Aż do wejścia związkowców na salę obrad rady nadzorczej.
Kto biegał na golasa krzycząc SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU? I kto strzela do dzików jak do tarczy? Zobaczcie nowe TOP 5 SILESIA FLESZ!
Na posiedzeniu rady nadzorczej prezes Daniel Ozon nie został na razie odwołany. Odwołani zostali za to jego współpracownicy. Na wieść o tym protestujący popołudniu weszli na salę obrad rady nadzorczej, co spowodowało ich zerwanie.
Protestujący domagają się wycofania uchwały o zwolnieniu zastępców prezesa. Na razie nie wiadomo jak i kiedy zakończy się protest.
Związki zawodowe postanowiły dziś nie dopuścić do zwolnienia prezesa spółki – Daniela Ozona. -Jest wspaniałym człowiekiem, dobrym człowiekiem. To widać, że to jest dobry człowiek. Jak była ta tragedia u nas na Zofiówce, co zginęło 5 górników – on tak samo był razem z nami, cały czas. Taka jest prawda, to jest wspaniały człowiek. O takiego człowieka musimy walczyć, naprawdę – mówi Jacek Gorczyca, górnik kopalni Zofiówka.
Jak przekonują związkowcy – prezes Daniel Ozon jest gwarantem stabilizacji w Jastrzębskiej Spółce Węglowej. -Mamy poważne obawy, że są zakusy, aby nasz fundusz stabilizacyjny znalazł się w innych spółkach, a przede wszystkim mamy poważne obawy, że jest to Elektrownia Ostrołęka i bateria C2 – mówi Marek Płocharski, przewodniczący Związku Zawodowego Kadra KWK Jas-Mos.
Fundusz to około półtora miliarda złotych, które zabezpieczyć ma spółkę przed kryzysem. Jak podkreślali dziś protestujący nie są przeciwni inwestycji w elektrownię. Boją się jednak, że te zabezpieczenie stracą.
-My nie mówimy, że nie chcemy uczestniczyć w rozwoju gospodarczym, ale mówimy, że chcemy zabezpieczyć tę firmę, żeby mogła normalnie funkcjonować i się rozwijać, żeby nie powtórzył się 2015 rok, że zabraknie środków na wypłaty dla pracowników, że kopalnie będą zastawione, a banki będą stawiać nam warunki. Nie może być tak, że banki będą decydować o przyszłości Jastrzębskiej spółki – mówi Sławomir Kozłowski, Zakładowa Organizacja Koordynacyjna Solidarność JSW.
Związkowcom chodzi też o polityczną podtekst decyzji o odwołaniu prezesa Ozona. –To nie może być tak, że dzisiaj każdy polityk, każdy z posłów, a ostatnio obserwujemy, że schodzi to coraz niżej ma jakieś tam rzeczy do załatwienia w Jastrzębskiej Spółce Węglowej. Tu nie może być tego rodzaju nepotyzmu. Jesteśmy przeciwni temu, żeby bez naszej zgody, bez rozmowy z nami pan minister jednoosobowo zdecydował o tym, że 1,5 miliarda, które zarobili ci pracownicy, którzy są za nami, żeby ich kolejny raz w JSW okraść – mówi Roman Brudziński, wiceprzewodniczący Solidarności JSW.
Na posiedzeniu rady nadzorczej prezes Daniel Ozon nie został na razie odwołany. Odwołani zostali za to jego współpracownicy. Na wieść o tym protestujący popołudniu weszli na salę obrad rady nadzorczej, co spowodowało ich zerwanie. Protestujący domagają się wycofania uchwały o zwolnieniu zastępców prezesa. Na razie nie wiadomo jak i kiedy zakończy się protest.
(Radosław Nosal)