Protest w Rybniku pod komendą policji ws. wydarzeń w Face 2 Face: „To nie policja, to bandyci!!!”
Przedsiębiorcy idą na wojnę z policją! W niedzielę, 31 stycznia po południu przed Komendą Miejską Policji w Rybniku odbyła się manifestacja przedstawicieli Strajku Przedsiębiorców i ich sympatyków. Spontaniczne spotkanie było pokłosiem wydarzeń, do których doszło w sobotę w nocy w i przed klubem Face2Face w Rybniku.
Zimowa nuda? Nie z TVS! Sprawdź nasze serialowe HITY!
– Ja uważam, że wczoraj nie było interwencji policji. Nikt się nie wylegitymował, do nas przyszli bandyci. Weszli zaatakowali wszystkich ludzi, którzy pojawili się w naszym lokalu. Wszyscy ludzie byli wystraszeni – mówi Marcin Koza, współwłaściciel klubu Face2Face.
– Gazowali nas w lokalu przez co jedna z klientek miała problemy z oddychaniem na górnej strefie lokalu. Nie pozwolili nam jej sprowadzić na dół, tylko musieliśmy siłą wyszarpać okna – mówi Sandra Konieczny, współwłaścicielka lokalu Face2Face.
Później do nieprzytomnej klientki wezwano karetkę pogotowia. Interwencja policji zaczęła się od momentu wydania przez rybnicki Sanepid decyzji o natychmiastowym zamknięcia klubu po tym, gdy wbrew obowiązującym restrykcjom, został w ten weekend ponownie otwarty. Funkcjonariusze posłużyli pracownikom sanepidu jako eskorta, kiedy ci chcieli wręczyć właścicielom lokalu pismo zakazujące działalności. Jak twierdzą funkcjonariusze, właściciele pisma nie chcieli przyjąć, więc policja i sanepid ogłosili po prostu, że lokal został zamknięty.
– Część osób zgodziła się z nami I dobrowolnie opuściła klub, część osób absolutnie nie chciała tego zrobić. W końcu po długich pertraktacjach większość osób wyszła na zewnątrz. Na zewnątrz wylegitymowaliśmy ponad 200 osób, trzy osoby zostały zatrzymane, tam na pewno państwo obserwowaliście nagrania, że te osoby były bardzo agresywne w stosunku do policjantów – mówi Aleksandra Nowara, KWP w Katowicach.
Przed klubem doszło do regularnej bitwy. W starciach ucierpiało kilka osób, w tym dwóch policjantów. Zdewastowany został również radiowóz. Funkcjonariusze twierdzą, że nie użyli środków przymusu bezpośredniego, w tym gazu czy granatów hukowych, w lokalu, a przed nim, Jednak przedsiębiorcy mówią o jawnym I bezprawnym ataku na nich i ich klientów. Żądają wyciągnięcia konsekwencji wobec policjantów biorących udział w akcji.
– Dzisiaj wykonałem telefon do pana prezydenta miasta Rybnik. Obiecał mi, że zasiądzie po niedzieli ze swoim sztabem I będzie omawiał tę sprawę. Obiecał mi również, że pojawi się tutaj na komendzie I zaprosi również Marcina Sandrę, jak i moją osobę żebyśmy usiedli do rozmów I wyciągnie konsekwencje, trzymam pana prezydenta za słowo – mówi Michał Wojciechowski, lider Strajku Przedsiębiorców.
W toku jest również śledztwo. Właściciele przekonują, że mimo wydarzeń, do których doszło w sobotę, klub zostanie otwarty ponownie w najbliższym czasie.
autor: Bartosz Bednarczuk
Walka o Oliwkę ciągle trwa! Brakuje prawie pięciu milionów [WIDEO]
Kradzież szczepionek przeciwko koronawirusowi w Chorzowie! [WIDEO, NOWE FAKTY]