Rośnie liczba zakażeń koronawirusem w Polsce. Czeka nas kolejna fala pandemii? [WIDEO]
Koronawirus nie zniknął i wygląda na to, że powraca z nowymi siłami. Rośnie liczba zakażeń wirusem SARS-CoV-2. Choć formalnie stan epidemii zniesiono w Polsce 16 maja, to pojawiają się pierwsze znaki ostrzegawcze. Wczoraj pierwszy raz od dwóch miesięcy dzienna liczba zakażeń przekroczyła 1 tys. Jeszcze niedawno jeden ze szpitali w Katowicach miał tzw. oddział covidowy. Teraz takiej potrzeby nie ma, przynajmniej na razie.
„Na ten moment przekazujemy na oddział zakaźny do szpitala w Tychach i tam ci pacjenci są izolowani”- mówi dr n. med. Maciej Hamankiewicz, Szpital Św. Elżbiety w Katowicach.
Jednak lekarze spodziewają się, że liczby podawane przez ministerstwo nie odwzorowują stanu faktycznego i zakażonych jest zdecydowanie więcej.
-Zapewnienia płynące z ul. Miodowej w Warszawie, że monitorujemy sytuację są nieprawdziwe. Nikt tego nie monitoruje i nikt nie wie, ile tak naprawdę tych zakażeń jest. Te zakażenia często przebiegają w sposób grypopodobny i nie wymagają hospitalizacji. A czy to obciąży służbę zdrowia? Obciąży, bo osoby słabe, z upośledzoną odpornością czy chorujące na inne schorzenia trafią do szpitali – mówi dr n. med. Maciej Hamankiewicz, Szpital Św. Elżbiety w Katowicach.
Niektórzy specjaliści szacują, że przy tysiącu wykrytych zakażeń jest ich w rzeczywistości nawet 20-30 tys. To prawdopodobne, ponieważ bardzo duże wzrosty odnotowuje służba zdrowia w krajach Europy Zachodniej, gdzie trwa VII fali pandemii. Na przykład we wtorek włoskie ministerstwo zdrowia podało, że w ciągu doby z powodu COVID-19 zmarły 94 osoby, a pozytywne wyniki testu uzyskało ponad 132 tys. osób.
– Jesteśmy trochę ślepi. Dlatego, że bezpłatna dostępność testów w różnych miejscach tak, jak to było przed 2-3 miesiącami – w aptekach, punktach testowania, punktach drive-thru – powodowało, że wiedzieliśmy „co w trawie piszczy”. W tej chwili nie wiemy i jest taka możliwość, że liczba zakażonych narasta, a my tego nie obserwujemy. Na szczęście na razie nie narasta liczba hospitalizowanych w oddziałach, przynajmniej na razie. Aczkolwiek to się zmieni – mówi dr hab. Jerzy Jaroszewicz, kierownik Szpital Specjalistyczny nr 1 w Bytomiu, ŚUM Katowice.
Wirus nadal mutuje. Aktualnie za obecny wzrost zakażeń odpowiadają podwarianty Omikronu. Wszystko wskazuje na to, że pandemia na taką skalę jak w 2020 i 2021 roku się nie powtórzy. Jednak koronawirus nie da o sobie zapomnieć.
ZOBACZ MATERIAŁ SILESIA FLESZ
Łukasz Kądziołka