Rosomak: Zielony diabeł z Siemianowic Śląskich [WIDEO]
Jest jednym z najlepiej przetestowanych pojazdów Polskiej Armii. Rosomak w Afganistanie spisał się tak dobrze że Talibowie nazwali go po prostu Diabłem… nie bez powodu. – Bardzo duża siła ognia także wszystkie zagłębienia,zakamarki czy murki gdzie talibowie się chowali przed tą bronią. Były dla nich tylko chwilowym schronieniem bo bron w wieży była w stanie zburzyć te murki – mówi starszy szeregowy Paweł Lis. Spadochroniarze z 18 Batalionu Powietrznodesantowego z Bielska-Białej możliwości Rosomaka znają bardzo dobrze. Podczas misji w Afganistanie w większości byli pasażerami transportera, za którego kierownicą siedział starszy szeregowy Marcin Mazur. – Bardzo przyjemnie jest powiedzmy, jest wozem luksusowym – mówi z uśmiechem Marcin Mazur. Rozwijającym prędkość do 100 km/h z ostrym pazurem. – Każdy z nas czuł się w nim bardzo bezpiecznie dawał nam komfort przy wyjazdach na patrole w nim mogliśmy poczuć stabilizacje i bezpieczeństwo – dodaje Lis.
Dzięki nim był traktowany jak członek oddziału. Kołowy Transporter jest produkowany już od 11 lat. Wyłącznie na potrzeby Polskiej Armii. Teraz siemianowicka fabryka planuje zaatakować nowy rynek. – Nie ma co ukrywać że Rosomak zdobył sobie sławę jako ten pojazd który był jednym z najlepszych. I tak naprawdę Słowacja od roku mniej więcej patrzy na rosomaka takimi oczami że można powiedzieć że jest zainteresowana – mówi Michał Rumin, rzecznik prasowy Rosomak S.A Co pokazuje tempo prac. W rekordowym czasie – kilku miesięcy, powstał słowacki kuzyn Scypio. Swoją premierę miał w maju tego roku. W odróżnieniu od pierwowzoru ma wieżyczkę wyprodukowaną przez słowacką firmę. Pierwszy egzemplarz Scypiona właśnie wrócił do Siemianowic Śląskich z prób na poligonie. Ile z nich i kiedy pojedzie na południe nie wiadomo. Rozmowy trwają. Polskie konsorcjum w walce o kontrakt wspiera min. Ministerstwo Obrony Narodowej.
– Strona słowacka z tego co wiem, jest zainteresowana zakupem na zasadzie umowy rząd-rząd więc będzie dużo łatwiej co będzie dużo łatwiejsze do zrealizowania i do przeprowadzenia bo ta formuła przeprowadzenia omija przetarg czyli omija tą część która jest długotrwała – mówi Janusz Walczak. Te zakupy byłby drugim dużym zamówieniem, uzbrojenia na jakie zdecydowała się ostatnio Słowacja. Dwa miesiące twemu postanowiła za 260 mln dolarów kupić śmigłowce Blackhawk .
Nieoficjalnie produkowanym na Śląsku transporterem opancerzonym zainteresowane są jeszcze inne dwa europejskie kraje. Zwiększanie wydatków na obronność to efekt sytuacji w jakiej znalazła się Europa. – Rosomak jeśli się na niego popatrzy, to sprawdził się chociażby w misji w Afganistanie ale generalnie w działaniach takich jak te które mogą być realizowane na współczesnym polu walki to jest łatwy cel, po prostu jest za duży i łatwo go trafić – mówi gen. Roman Polko.
Dlatego pomimo tego że ten pojazd ma służyć jeszcze przez 40 lat już w przyszłym roku możemy zobaczyć jego następcę Rosomaka-2. Prace nad nim trwają od lat przy udziale naukowców z Politechniki Śląskiej. <.>